poniedziałek, 25 września 2017

Ostatnie pożegnanie. [9] ON

ON
Po ostatniej rozmowie z Elysą, kiedy to powiedziała mi, że mimo jej wyznania, wszystko między nami jest w porządku, czułem się jednocześnie trochę lepiej i gorzej. Lepiej, ponieważ nie obwiniałem się o ten wypadek i mogłem nadal patrzeć jej w oczy podczas rozmów, a gorzej, bo widziałem jak bardzo jej zachowanie się zmieniło. Nigdy nie zauważałem dystansu, który by nas dzielił, a teraz niespodziewanie się pojawił. Widziałem, że stara się mnie unikać, jednak wszelkie próby rozmowy z nią nie przynosiły niczego nowego, bo zapewniała mnie, że wszystko jest w najlepszym porządku, a ja nie muszę się o nic martwić. Ciągle biłem się z myślami, bo nie wiedziałem, co chciała w ten sposób osiągnąć, a nie mogłem z nią porozmawiać, gdyż ona przez cały czas unikała rozmowy ze mną. Ba, nawet unikała momentów, gdzie moglibyśmy zostać sami. Nie widziałem jej nigdy takiej, zawsze starała się wyjaśniać sprawy do końca, a teraz… cóż, teraz była dziwna i jakby… niedostępna. 
Byłem przez to zły, ponieważ z Tomem spędzała dużo więcej czasu niż ze mną. Widziałem, że rozmawiają ze sobą wesoło, z nim nawet spędzała czas, a ze mną jakby tego unikała za wszelką cenę. Już jakiś czas temu zauważyłem, że Elysa zaprzyjaźniła się z nową dziewczyną Toma – Shermine, którą ja też bardzo lubiłem, ponieważ była naprawdę miła,  w przeciwieństwie do niektórych jego przyjaciółek. Ale bolało mnie, że Elysa ciągle unika ze mną kontaktu. Kiedy już nie mogłem wytrzymać, zapytałem o to Toma. Miałem nadzieję, że może chociaż on wie coś, czego ja nie mogę zrozumieć.
- Tom, muszę ci zadać pytanie – powiedziałem, kiedy jechaliśmy moim autem do studia, gdzie mieliśmy się spotkać z resztą zespołu. Pracowaliśmy nad nową płytą i miałem nadzieję, że niedługo uda nam się wszystko doprowadzić do końca. 
- Jasne, o co chodzi? – Mój brat wyglądał naprawdę dobrze odkąd zaczął spotykać się z Shermine. Był taki sam, jak dawniej – wesoły, z mnóstwem pomysłów i pełen energii. Tego mi naprawdę u niego brakowało. Cieszyłem się, że znalazł sobie dziewczynę, która tak go odmieniła.
- Pamiętasz, że rozmawiałem z Elysą o naszej przyjaźni i o tym, że nie powinno się między nami nic zmienić, prawda? – Brunet przytaknął na znak, że rozumie. – Ona powiedziała mi, że między nami wszystko jest okej, nadal jesteśmy przyjaciółmi, a jej wyznanie niczego między nami nie zmienia. – Znowu przytaknął. – Jednak ja czuję, że coś się jednak zmieniło, coś jest nie tak. I to bardzo. 
- Co takiego? – zapytał, a ja się szczerze ucieszyłem w myślach, bo już jakiś czas nie rozmawiałem z Tomem w taki sposób. Częściej się ostatnio kłóciliśmy niż rozmawialiśmy, więc byłem szczęśliwy, że teraz słucha mnie bardzo uważnie, a nawet wykazuje chęć niesienia pomocy. 
- Ona mnie po prostu unika. Widzę, jak się między nami wszystko popsuło. Kiedyś mogliśmy rozmawiać godzinami o głupstwach, chodziliśmy razem na zakupy, bo Caroline tego nie lubi, nawet do fryzjera mogłem z nią chodzić. Teraz jakby wszystko się zmieniło. Kiedy chcę z nią porozmawiać o byle czym, ona nagle wychodzi z pokoju pod pretekstem, że musi do łazienki. Odkąd wyszła ze szpitala nie było chwili, żebyśmy zostali sami chociaż na chwilę. Jest chłodna i utrzymuje między nami dystans, którego nigdy wcześniej nie było – powiedziałem i kątem oka spostrzegłem, że Tom mi się przygląda. Ucieszyłem się, bo dał mi tym samym znak, że mnie słucha i jest gotów mi pomóc. To z kolei oznaczało, że odzyskałem brata. – Rozumiem, że nie chce ingerować w mój związek z Caroline, ale przecież jesteśmy nadal przyjaciółmi, sama przecież tak powiedziała, kiedy rozmawialiśmy w szpitalu. Sama powiedziała, że nic się między nami nie zmieni, a przecież zmieniło się tak dużo.
- No tak… zauważyłem, że trochę zaczęła cię unikać – powiedział Tom, gdy skończyłem swój monolog. Było mi lżej, kiedy to wszystko z siebie wyrzuciłem. Miałem też nadzieję, że Tom pomoże mi zrozumieć zachowanie osoby, która przecież tak dużo dla mnie znaczy.
- Ale dlaczego? Z tobą rozmawia normalnie, zachowuje się przy tobie tak, jak kiedyś. Wiem, że od samego początku lepiej dogadywała się z tobą, ale dlaczego teraz z tobą może rozmawiać normalnie, a na mnie prawie wcale nie patrzy? Mówiła ci coś na ten temat? Wiesz coś, czego ja nie wiem?
Tom zastanawiał się dłuższą chwilę i już straciłem nadzieję, że cokolwiek powie, kiedy on się odezwał:
- Nie pytałem jej bezpośrednio, o co może jej chodzić, bo tak naprawdę niewiele zauważyłem. Tylko tyle, że trochę cię unika. Jednak wspominała mi kilka dni temu, że już nie radzi sobie z zachowaniem obojętności wobec ciebie, więc postara się odsunąć jak najdalej, żebyś nie czuł się źle w jej towarzystwie. 
- Słucham?! – Byłem w prawdziwym szoku. – Jak to?! Tyle czasu jej to nie przeszkadzało, a teraz nagle zaczęło?! 
- Kobiety są dziwne, przecież sam wiesz – odpowiedział spokojnie Tom, jakby nie zauważając, że się zdenerwowałem. – Myślę, że Elysa nie chce czuć się jak piąte koło u wozu. Jest bardzo dumną kobietą i nie lubi odnosić porażek, więc uważam, że takie unikanie ciebie i ograniczanie z tobą kontaktu jest jej obroną na porażkę, którą poniosła, kiedy powiedziałeś jej, że wolisz Caroline od niej.
- Porażka? – powtórzyłem. – Przecież nigdy nie dawała mi znaku, że chciałaby stworzyć ze mną związek.
- A czy widziałeś kiedykolwiek, żeby kobieta walczyła o mężczyznę? 
- W sumie nawet nie wiem…
- Nie widziałeś – odpowiedział za mnie. – Elysa nie chce, żebyś myślał o niej jak o kimś, kto chce zniszczyć twój związek. Myślę, że to bardzo duże poświęcenie z jej strony i nie warto przeszkadzać jej w tym oddalaniu się od ciebie, jeżeli naprawdę chcesz być z Caroline.
- A nasza przyjaźń? Nic dla niej nie znaczy? – oburzyłem się.
- Uważam, że to jest właśnie akt przyjaźni, który ta dziewczyna chce ci okazać. Pokazuje ci, że twoje szczęście jest dla niej ważniejsze niż jej. 
- Wiesz więcej niż mi mówisz, Tom. Widzę to – powiedziałem, bo widziałem, że coś jeszcze przede mną ukrywa. Bliźniaka nie da mu się tak łatwo oszukać i Tom doskonale to wiedział.
- W porządku – westchnął. – Powiem ci. – Milczał przez chwilę, po czym westchnął po raz kolejny i kiedy już myślałem, że niczego więcej się od niego nie dowiem, zaczął znowu: - Elysa rozmawiała ze mną jakiś czas temu. Powiedziała, że cieszy się z twojego szczęścia i nigdy tak naprawdę nie chciała mówić ci o swoich uczuciach, bo czekała, aż ty dasz jej jakiś znak. I kiedy już myślała, że coś może z tego będzie, że może uda jej się zdobyć twoje zainteresowanie, pojawiła się Caroline i wszystko przepadło. A po tym, kiedy przyznałeś się, że chcesz stworzyć z nią związek, postanowiła, że się od ciebie odsunie, żeby nie przeszkadzać.
- Co?! Przeszkadzać?! – przerwałem mu. Byłem w wielkim szoku. Nie wiedziałem, co mam powiedzieć i byłem tak zdezorientowany, że zjechałem na pobocze, ponieważ nie byłem pewien, czy po tym, co jeszcze usłyszę od Toma, zdołam utrzymać panowanie nad kierownicą.
- Nie powtarzaj po mnie każdego słowa – jęknął Tom. Posłałem mu przepraszające spojrzenie i pozwoliłem kontynuować. – A później zdarzył się ten wypadek. Elysa nie myślała, że w ogóle uda jej się przeżyć po tym, jak została postrzelona i postawiła wszystko na jedną kartę. Nie myślała wtedy, kiedy leżała półprzytomna na ulicy. Odważyła się wtedy powiedzieć ci, co tak naprawdę do ciebie czuje i miała nadzieję, że się nie obudzi, a tym samym skończą się jej problemy i jednocześnie pozwoli ci być szczęśliwym z Caroline. 
Nie wierzyłem własnym uszom. Nie wiedziałem nawet, co mam myśleć i po prostu siedziałem w fotelu i próbowałem ogarnąć rozumem to, co usłyszałem, ale wciąż nie mogło to do mnie dotrzeć. Kiedy już chciałem poprosić Toma o to, aby powtórzył mi to wszystko, ten przerwał moje rozmyślania.
- Bill, jesteś moim bratem, ale muszę powiedzieć ci, że jesteś naprawdę głupi.
Nie wiedziałem kompletnie, o co mu chodzi, nawet się nie odezwałem. Spojrzałem na niego jak na idiotę.
- Jak mogłeś tego nie zauważyć? – zapytał, a ja szczerze nie wiedziałem, co mam powiedzieć. Zabrakło mi języka w gębie. – Postaw się na jej miejscu, Bill. Jak zareagowałbyś jakby to ona znalazła sobie jakiegoś faceta, a ciebie odstawiła na drugi plan? Też nie byłoby to dla ciebie łatwe, gdyby twoja przyjaciółka znalazła sobie kogoś, z kim chciałaby spędzać życie, a ciebie odstawiłaby na drugi plan. Pomyśl, Bill. Jak byłoby tobie łatwiej? 
Spróbowałem się uspokoić po tym, co usłyszałem od Toma, ale wciąż nie mogło do mnie dotrzeć to, co do mnie mówił. Elysa chciała odsunąć się w cień, bo nie chciała wtrącać się w mój związek z Caroline i dlatego poświęciła na to naszą przyjaźń? To było tak niedorzeczne, że musiałem to zaakceptować. W końcu przecież Tom mówił prawdę, nie okłamałby mnie, a do tego on miał teraz lepszy kontakt z Elysą niż ja. 
- Masz rację – powiedziałem w końcu, a Tom się tylko uśmiechnął. – Pewnie zrobiłbym tak samo jak ona. 
- Jesteście do siebie bardzo podobni, Bill – odpowiedział, a  ja w głębi duszy przyznałem mu rację.

1 komentarz:

  1. Tak. Tom ma rację. Co sobie Bill wyobrażał? Że dalej będzie to trwać? :/ Ta sytuacja jest tak samo bardzo przygnębiająca, jak i bardzo ciekawa. Jeśli trzymasz się tekstu piosenki, to już mogę sobie wyobrazić jego dalsze współżycie z Caroliną, aczkolwiek wydaje mi się, że po prostu zostawi jedną i drugą. Hm... Ciekawie by było, a może jednak nie? Jeśli nie trzymasz się tekstu, to stawiam na to, że on jednak ją zostawi i postara się o odnowienie względów u Elysy, to chyba by było ciekawsze :D

    OdpowiedzUsuń