To nie było tak, że zaufała mu bezgranicznie do tego stopnia, że miała stuprocentową pewność, iż spędził całe popołudnie i wieczór z jakimś tajemniczym znajomym, który miał problemy sercowe z dziewczyną i Tom udzielał mu rad.
Tak naprawdę na kilometr wyczuwała kłamstwo i wiedziała, że jej chłopak kompletnie nie zna się na sprawach sercowych i zupełnie nie nadaje się na powiernika zwierzeń przyjaciół. Zwłaszcza znajomych, z którymi nie miał zbyt często kontaktu.
Angelina wiedziała, że najlepszym przyjacielem Toma jest Harrison i to raczej Haz udziela mu dobrych rad, jeśli chodzi o sprawy damsko-męskie. Innymi bliskimi przyjaciółmi Hollanda są jego bracia, ale gdyby z którymś z nich Tom miał się spotkać, nie okłamałby jej. Więc z żadnym z braci się nie umówił.
Więc z kim?
Komu Tom udzielał porad sercowych?
Angelina powiedziała, że martwiła się o Hollanda i było to zgodne z prawdą. I rzeczywiście "przepraszam" zupełnie załatwiło sprawę, jednak w jej głowie wciąż gdzieś tam błąkała się myśl, że Tom ją okłamał. I to już na początku ich związku. Mało tego - związku na próbę.
Następnego dnia obudziła się dość wcześnie, ale i tak Holland wstał przed nią, by udać się na poranny trening, którego nigdy sobie nie odpuszczał. Od razu uderzyła ją nieprzyjemna myśl, że może Tom wcale nie trenował sam. Może po drodze umawiał się z kimś na wspólny trening i biegali razem?
Najpierw biegali.
Potem wstępowali na pierwszą kawę w Starbucks'ie.
Może nawet na pierwsze śniadanie.
Bardzo chciała przestać myśleć o tym wszystkim, co Tom mógł robić, kiedy nie było go obok niej. Pragnęła odrzucić od siebie te natrętne wyobrażenia, które towarzyszyły jej także wtedy, kiedy to Noah był jej partnerem i wykonywał tylko swoją pracę aktora, a tak naprawdę nic, co sobie wyobrażała, nie było prawdą. Nigdy. Jednak nie mogła przestać.
Do jej wyobraźni wkradały się coraz to nowe pomysły, jak Tom spędza czas, kiedy nie ma go w domu. A do tego jeszcze wkrótce miał spędzić dwa tygodnie na nartach z Zendayą, z Laurą i Bóg wie kim jeszcze. Będzie robił wszystko, na co ma ochotę, bo przecież nie będą razem. Będzie mógł robić wszystko, bo przecież ona o niczym się nie dowie. Nie będzie jej tam z nim.
On będzie z Zendayą.
Będzie z Laurą...
- Dość! - Jej krzyk rozniósł się po pustym domu, wyrywając ją z tych wstrętnych rozmyślań.
W tym samym momencie w drzwiach wejściowych pojawił się zmęczony po treningu Tom. Odetchnęła z ulgą, bo przynajmniej nie będzie już sama.
- Wydawało mi się, że usłyszałem twój krzyk - wysapał aktor, wchodząc do kuchni. - Wszystko w porządku?
- Tak. Musiałeś się przesłyszeć - odparła pospiesznie i podała mu szklankę wody. - Nikt nie krzyczał. - Próbując nadać pewność swoim słowom, uśmiechnęła się lekko.
Tom wypił dwie szklanki wody i oznajmił, że idzie wziąć prysznic.
Angelina kolejny raz przyłapała się na tym, że próbuje dostrzec w zachowaniu chłopaka czegoś podejrzanego. Może zapach damskich perfum? Albo ślad szminki na koszuli? Skarciła się jednak w myślach. Przecież takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach albo książkach! Najlepszym sposobem na przyłapanie kogoś na zdradzie jest sprawdzenie komórki. Ale przecież tego nie zrobi! To byłby już kompletny brak szacunku i zaufania do drugiej osoby!
A szanowała Toma i ufała mu. Z doświadczenia wiedziała, że podobne podejrzenia, bez jakiegokolwiek dowodu świadczącego o zdradzie, może całkowicie pogrzebać jej związek z aktorem. Nie chciała powtarzać swojego błędu.
Musiała wziąć się w garść i przestać na każdym kroku doszukiwać się czegoś, co tak naprawdę nie istniało.
Tylko że przez takie ignorowanie problemu, mógł pojawić się jeszcze większy problem, z którym mogła sobie nie poradzić w przyszłości.
- Zwariuję - powiedziała do siebie pod nosem i zaczęła szukać komórki.
Wyszukała numer Lily. Tylko ona przychodziła jej teraz do głowy.
Nie chciała jednak rozmawiać z nią przez telefon, żeby przypadkiem Tom nie usłyszał ich wymiany zdań. Zdecydowała się więc napisać do przyjaciółki wiadomość.
Wiadomość do: LILY ANDERSON
PANIKUJĘ. TOM WRÓCIŁ WCZORAJ PO 10-TEJ WIECZOREM I BYŁ WSTAWIONY. ZAPYTAŁ, CZY BYŁAM ZŁA I POWIEDZIAŁAM MU PRAWDĘ - ŻE TROCHĘ TAK. PRZEPROSIŁ. I NIBY WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU, ALE TO, CO DZIEJE SIĘ W MOJEJ GŁOWIE W OGÓLE NIE JEST W PORZĄDKU. NIE DZWOŃ, NIE MOGĘ ROZMAWIAĆ.
Wysłała wiadomość i miała nadzieję, że przyjaciółka ją uspokoi. Wprowadziła Lily w całą sytuację, jaka jest między nią i Tomem. Na początku miała trochę wątpliwości, czy kobieta ją zrozumie, czy nie wyśmieje i nie powie, że jest kompletną wariatką. Ale spotkała się tylko i wyłącznie ze zrozumieniem i nie usłyszała żadnych słów krytyki. Wtedy przekonała się, że Lily Anderson jest jej prawdziwą przyjaciółką, której od dawna potrzebowała.
Wiadomość od: LILY ANDERSON
NAJGORSZE, CO MOŻESZ TERAZ ZROBIĆ TO ZACZĄĆ PANIKOWAĆ. PO CO TOM MIAŁBY GODZIĆ SIĘ NA ZWIĄZEK Z TOBĄ, JEŚLI CHCIAŁBY MIEĆ KOGOŚ NA BOKU? JESTEŚ PEWNA, ŻE NIE BYŁ GDZIEŚ NA PIWIE Z TYM SWOIM PRZYJACIELEM HARRISONEM? TYLKO NIE PYTAJ GO O TO! WTEDY ZROBIŁABYŚ KOMPLETNĄ GŁUPOTĘ!
Nie dzwoniła do Harrisona, bo Tom nie mówił, że to z nim się spotka. Ale nie przyszło jej do głowy, aby to sprawdzić. Lily pisze, że nie powinna tego robić, ale jeśli Lily się myli? Jeżeli jedynym wyjściem z tej sytuacji było sprawdzenie, czy Tom jej nie oszukuje?
Wiadomość do: LILY ANDERSON
A JEŚLI ON MNIE OSZUKUJE? NIC SOBIE NIE OBIECYWALIŚMY. TEN POMYSŁ ZE ZWIĄZKIEM NA PRÓBĘ BYŁ SPONTANICZNY I ON SIĘ ZGODZIŁ. A MOŻE MA KOGOŚ INNEGO, A NA ZWIĄZEK ZE MNĄ ZGODZIŁ SIĘ, BO GŁUPIO BYŁO MU ODMÓWIĆ? ALBO BRAKUJE MU WRAŻEŃ? LILY... JA NAPRAWDĘ WARIUJĘ!
- Masz jakieś plany na dzisiejszy dzień? - Angelina aż podskoczyła na dźwięk głosu Toma. Zupełnie zapomniała, że aktor poszedł się wykąpać po treningu i straciła poczucie czasu, wymieniając się wiadomościami z przyjaciółką.
- Nie. Raczej nie mam żadnych planów - odpowiedziała i siłą woli zmusiła się, żeby nie sięgnąć po komórkę. Lily właśnie odpisała na jej wiadomość. - A tobie coś przychodzi do głowy? - zapytała.
- Możemy pojechać na plażę, tam gdzie wprawiliśmy w ruch twój zwariowany plan i urządzić sobie piknik. Posiedzimy tam aż do zachodu słońca.
Oniemiała.
Gdyby Tom miał na boku jakąś inną kobietę, nie chciałby spędzać z nią takiego romantycznego dnia. A może właśnie by chciał?
- Och! - wyrwało jej się. - To znaczy bardzo chętnie. - Zmusiła się do uśmiechu, ale Tom wyczuł, że coś jest nie tak.
- Wszystko w porządku? Zachowujesz się dziwnie. Jesteś na mnie zła za wczoraj? - Usiadł obok niej na kanapie i ujął jej rękę w swoje dłonie. Poczuła, że mięknie pod jego dotykiem. - Zagadałem się ze znajomym i poszliśmy na piwo. Zupełnie nie pomyślałem, żeby do ciebie zadzwonić albo napisać wiadomość. Naprawdę przepraszam.
- Tu już nie chodzi o jakąś głupią wiadomość - powiedziała. Jeśli teraz nie porozmawia z nim szczerze o swoich wątpliwościach, nie będzie potrafiła zbudować z nim trwałej relacji.
- Więc o co? - Tom patrzył na nią tymi swoimi brązowymi oczami i czuła, że on nigdy by jej nie oszukał.
- Z kim spędziłeś wczorajszy wieczór? - zapytała i poczuła, że Holland zastygł bez ruchu. - Wiem, że nie jesteś dobry w udzielaniu porad sercowych i ten twój znajomy to tylko pretekst, by się z kimś spotkać. Tylko nie jestem pewna, z kim się spotkałeś. Jeśli to jakaś kobieta, to jesteś najgorszym człowiekiem, z jakim kiedykolwiek miałam okazję rozmawiać, a jeśli...
- Spotkałem się z Noah Centineo - przerwał jej, a ona spojrzała na niego jak na wariata. - Nie chciałem ci o tym mówić, bo pomyślałem, że będziesz zła, jeśli dowiesz się, że zaprzyjaźniłem się z twoim byłym facetem.
- Po co się z nim umawiałeś? - zapytała, wciąż w ogromnym szoku. Domyślała się odpowiedzi, ale wolała usłyszeć to od niego.
- Żeby porozmawiać o tobie - odrzekł i wstał z kanapy. Zaczął nerwowo krążyć po pomieszczeniu, a z jego ust wysypywały się słowa, których znaczenie nie za bardzo do niej docierało. - Harrison wymyślił jakąś głupią teorię na twój temat, a ja nie wiedziałem, czy może być w tym choć odrobina prawdy i zdecydowałem zapytać o to Centineo. Myślałem, że oszaleję, musiałem z nim porozmawiać.
- Twój przyjaciel ci coś o mnie naopowiadał? - Angelina była coraz bardziej zdenerwowana. Czuła jednocześnie, że te jej wszystkie wyobrażenia, które zdążyły zakiełkować w jej głowie, były pozbawione sensu. Nie ma żadnej innej kobiety. Jest tylko ona. - A ty w to wierzyłeś?
- Przecież mówię, że nie. Musiałem się upewnić, więc zapytałem jedną z najbliższych ci osób! - Tom uniósł odrobinę głos, ale nie zwróciła na to uwagi. Nie było innej kobiety.
- Zamiast mnie? - dociekała.
- Proszę cię, Angie. Nie czepiaj się tego. Uwierz mi, że nie chciałabyś tego usłyszeć. Byłoby ci naprawdę przykro, a tego chciałem uniknąć. - Tom był zestresowany, ale widziała, że czuł również ulgę, że mógł powiedzieć jej prawdę. Nie lubił kłamstw, tak samo jak ona. Dlatego tak dobrze się rozumieli.
- Co takiego sprawiłoby mi taką przykrość?
Jeśli Harrison wymyślił jakieś głupstwo na jej temat, o którym Tom nie chciał jej powiedzieć, ponieważ by ją zraniło, to chyba musiał mieć poważny powód. A Holland zachował się jak dżentelmen, nie chcąc jej sprawiać przykrości.
A ona myślała, że ma jakąś inną kobietę!
- Nie chcę ci o tym mówić, Angie. Nie proś mnie o to. - Tom spojrzał na nią błagalnie i stwierdziła, że nie będzie poruszać już tego tematu.
- W porządku - odpowiedziała. - Bardzo się cieszę, że jesteś ze mną szczery, ale chciałabym, żeby tak było zawsze. Bez żadnego kręcenia o kolegach, którzy mają problemy sercowe...
- Wymyśliłem to na poczekaniu - przerwał jej, uśmiechając się. Już nie był taki zestresowany i przestał chodzić nerwowo po salonie. Znowu zajął miejsce obok niej i złożył na jej policzku delikatny pocałunek. - Przepraszam.
Zapomniała o wiadomości od Lily.
Wyrzuciła z pamięci to jego drobne kłamstwo.
Teraz liczyło się tylko to, że wybiorą się razem na plażę, gdzie wszystko się zaczęło i spędzą ze sobą najpiękniejsze chwile. Będą oglądać razem zachód słońca nad oceanem i będą mogli snuć wspólne plany na przyszłość.
Angelina nie wyobrażała sobie już nic innego, tylko ich wspólny powrót do Nowego Jorku po wakacjach i wspólną resztę życia.
Żaden inny scenariusz nie wchodził w grę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz