Wiadomość do: LILY ANDERSON
TOM NIE ODEZWAŁ SIĘ DO MNIE OD DWÓCH DNI. CO MAM ROBIĆ? WIDZIAŁAŚ RELACJE ZENDAYI I LAURY? BAWIĄ SIĘ DOSKONALE Z TOMEM I WIDAĆ, ŻE ON TEŻ JEST ZADOWOLONY. JESTEM WŚCIEKŁA, ALE TEŻ TROCHĘ SIĘ MARTWIĘ.
Wiadomość od: LILY ANDERSON
SKORO SIĘ NIE ODZYWA, TO TY TEŻ GO OLEJ. JEŚLI NAPISZE ALBO ZADZWONI, DAJ MU DO ZROZUMIENIA, ŻE WIDZIAŁAŚ TO ZDJĘCIE. SKORO POWIEDZIAŁ, ŻE CHCE BYĆ Z TOBĄ NA POWAŻNIE, TO NIECH NIE ROBI CIĘ W BALONA. NO I TY TEŻ POWINNAŚ COŚ W KOŃCU DODAĆ NA INSTAGRAMA! JESTEŚ PIĘKNA! WRZUĆ JAKIEŚ ZDJĘCIE Z AMELIĄ, ŻEBY BYŁO WIDAĆ, JAK DOBRZE SIĘ BAWISZ! NIE ZACHOWUJ SIĘ, JAKBYŚ MIAŁA ŻAŁOBĘ, A TOM BYŁ JEDYNYM FACETEM NA ZIEMI!
Wiadomość do: LILY ANDERSON
CHYBA MASZ RACJĘ... TAK WŁAŚNIE ZROBIĘ! ZARAZ ZOBACZY JAK FANTASTYCZNIE SIĘ BAWIĘ NA MALEDIWACH!
Angelina wychodziła ze skóry, kiedy przez dwa dni Tom ani razu nie zadzwonił do niej ani nie wysłał żadnej wiadomości. Jednocześnie była zła i zmartwiona, bo nie wiedziała, co teraz jest między nimi. Obiecywali sobie, że po powrocie do Nowego Jorku będą prawdziwą parą, a tu nagle kontakt jakby się urwał.
Rady Lily były bardzo przydatne, pocieszała ją, że wszystko będzie dobrze, że skoro Tom się nie odzywa, to może mieć problem z telefonem i ona chwytała się jej słów jak koła ratunkowego. Jednak takie milczenie pomieszane z filmikami Zendayi, które widziała na instagramie wcale jej nie pocieszały.
Relacja z wypadu na stok narciarski, gdzie widać było, że wszyscy tam doskonale się bawią, łącznie z Tomem, obok którego ciągle pojawiała się Laura Harrier, uroczo wyglądająca w swoim stroju narciarskim. Relacja z hotelowego baru, gdzie wszyscy wznosili do toastu kieliszki: Tom w marynarce i czarnej koszulce, a obok niego Laura Harrier w krótkiej złotej sukience, która idealnie do niej pasowała. Zdjęcie z fanem i tu znowu Laura obok Toma.
Wszędzie Laura...
Jakby we dwójkę wybrali się do Austrii, by spędzić romantyczne dwa tygodnie w górach...
Amelia, choć nie znała całej historii, również wspierała Angelinę i dawała rady od siebie. Jej zdanie było bardzo podobne do opinii Lily, więc zdecydowała, że wreszcie weźmie się w garść, zapomni na chwilę o Tomie i będzie się dobrze bawić.
- Idziemy do baru na sąsiedniej wyspie - zakomunikowała, kiedy wieczorem szykowały się do wyjścia na kolację. I tak miały wybrać się do którejś z restauracji, więc po posiłku mogłyby wybrać się na drinka. - I jak się wystroimy, zrobimy sobie zdjęcie i wstawię je na instagrama.
- Nareszcie! - Amelia była zachwycona. - Już dawno chciałam wrzucić jakieś selfie z tobą! Jednak, kiedy laska jest wkurzona na faceta, staje się zupełnie inną kobietą!
Angelina zrobiła sobie lekki makijaż, włosy luźno opuściła na ramiona i stanęła przed szafą, nie wiedząc, co powinna włożyć. Amelia miała podobny problem, ale uporała się z nim szybciej, wkładając koszulową sukienkę przed kolano w kolorze pudrowego różu, przewiązaną w talii delikatnym złotym paskiem. Do tego dobrała małą brązową torebkę i delikatne sandałki. Teraz próbowała pomóc coś wybrać Angelinie. Po dłuższym czasie wybrały dla niej długą białą hiszpankę ozdobioną granatowymi i czerwonymi kwiatami. Miała długie rozcięcie, co eksponowało nogi dziewczyny, a kolor podkreślał opaleniznę, którą zdobyła dzięki wylegiwaniu się na słońcu. Dobrała do tego czerwoną torebkę na ramię i czerwone sandałki i wreszcie były gotowe do wyjścia.
Przed lustrem zrobiły jeszcze mnóstwo zdjęć i razem wybrały jedno, które Angelina wstawiła na swój profil na instagramie. Podpisały fotografię kilkoma słowami i mogły ruszyć na spacer na drugą wyspę.
*
- Nie wiedziałam, że kuchnia orientalna może być taka pyszna - westchnęła Amelia, kiedy wreszcie opuściły restaurację i wchodziły do baru.
Kolacja bardzo im smakowała i spędziły w restauracji znacznie więcej czasu, niż zamierzały. Skusiły się również na deser, ale podzieliły się nim, gdyż były tak najedzone, że gdyby tylko wcisnęły w siebie coś jeszcze, na pewno nie dałyby rady pójść jeszcze na drinka.
Bar znajdował się w sąsiadującej z restauracją willi. Wnętrze było delikatnie oświetlone, ale tak, by goście nie wpadali na siebie. Barman stał za barem, przed ogromną ścianą z półkami, na których stały butelki z alkoholem oraz różnego rodzaju kieliszkami i szklankami. Z lewej strony od wejścia mieściły się loże, które w połowie były zajęte, a kelnerki w czarnych szortach i koszulach obsługiwały gości, roznosząc im napoje. Z prawej strony od wejścia mieścił się parkiet, na którym tańczyło kilka par, a pod ścianą, na podwyższeniu DJ puszczał muzykę.
- Tu jest obłędnie! - jęknęła Amelia, kiedy zobaczyła, że parkiet rozciąga się także na nieosłoniony taras. Ogrodzony był natomiast barierkami, ale i tak widok był niesamowity.
- Chodźmy zamówić coś do picia - zaproponowała Angelina i poszła za Amelią do baru. Zajęły miejsca na wysokich krzesłach i czekały, aż barman do nich podejdzie.
- Witam piękne pani - przywitał je barman, obdarzając szerokim uśmiechem. Na plakietce miał wypisane imię Simon. - Co podać?
Obie zamówiły na początek Aperol Spritz, gdyż nie zapoznały się do końca z kartą, a kiedy Simon podał im napoje, zdecydowały, że sprawdzą, jakie reakcje wzbudziło zdjęcie Angeliny na instagramie.
Do tej pory miała około pięciu tysięcy obserwatorów, ale nie przywiązywała do tego wagi. Wśród osób, które ją śledziły było sporo znanych gwiazd, które znała tylko dzięki swojemu ojcu oraz Robertowi, ale nie przeszkadzało jej, że dzięki nim zrobiło się o niej trochę głośno. Tak naprawdę była im za to wdzięczna, bo jeśli chciała się wybić w branży filmowej, ktoś musiał jej w tym pomóc, sama by nie dała sobie z tym rady.
- Masz już sto dwadzieścia serduszek, a dodałyśmy to zdjęcie jakieś dwie godziny temu! - zawołała Amelia, zachwycona. - I piętnaście komentarzy! Super! Ale komentarzy raczej się nie czyta...
- Dlaczego? - zapytała zdziwiona. Była zdania, że jeśli chce się pokazać, jak sławnej osobie zależy na fanach, należy odpisywać przynajmniej na część komentarzy pod zdjęciami.
- Nie zawsze są pozytywne. A jeśli ktoś ma słabszą psychikę, to te negatywne opinie mogą obniżyć samoocenę.
- I tak chcę przeczytać. Zrobiłabym to prędzej czy później - przyznała i kliknęła w komentarze, a Amelia zaglądała jej przez ramię.
PIĘKNA SUKIENKA! JESTEM ZACHWYCONA!
DLACZEGO ANTHONY RUSSO TAK UKRYWA SWOJĄ CÓRKĘ? PRZECIEŻ TO PIĘKNOŚĆ!
ZAZDROSZCZĘ WAKACJI! PIĘKNE MIEJSCE I PIĘKNE KOBIETY!
WYB IERAM SIĘ TAM W PRZYSZŁYM MIESIĄCU! PO TAKIM ZDJĘCIU CHCĘ TAM BYĆ JAK NAJSZYBCIEJ!
JAK DŁUGO TAM BĘDZIECIE? MAM NADZIEJĘ, ŻE WAS SPOTKAM!
- Widzisz, na razie nie ma żadnych złych opinii - powiedziała Angelina, kiedy przebrnęły przez wszystkie komentarze, dając każdemu serduszko. - Zobaczmy teraz, kto polubił moje zdjęcie.
- Mnóstwo sławnych osób - mruknęła Amelia. - Zendaya, Batalon, Osterfield, Centineo - mruczała pod nosem nazwiska osób, które zostawiły serduszka, a Angelina przyłapała się na tym, że czeka na to jedno nazwisko... - Holland! Super!
Poczuła satysfakcję, że Tom widział jej zdjęcie. Wiedział, że dobrze się bawi bez niego i miała nadzieję, że teraz żałuje, iż jeszcze się do niej nie odezwał.
- Zazdroszczę ci, że Holland cię obserwuje - powiedziała Amelia, sącząc swój napój. - Co prawda znamy się przelotnie i mówimy sobie "cześć", ale oddałabym życie, gdyby dał mi follow na insta.
- Och, daj spokój - machnęła ręką, starając się ukryć zdenerwowanie. Miała nadzieję, że Amelia zaraz zmieni temat i nie będą musiały dłużej rozmawiać o Tomie. - Oznaczyłam cię na tym zdjęciu, więc na pewno przybędzie ci obserwatorów i może nawet Holland.
Przyjaciółka natychmiast sięgnęła po komórkę i zaczęła sprawdzać powiadomienia na instagramie, a Angelina skorzystała z okazji, by zajrzeć do swojego telefonu, czy może przypadkiem Tom nie wysłał jej żadnej wiadomości, ale się rozczarowała. Za to Robert zostawił komentarz pod jej zdjęciem:
WSPANIAŁE MIEJSCE I WSPANIALI LUDZIE! Z CAŁEGO SERCA POLECAM TO MIEJSCE! A OBIE PANIE ZE ZDJĘCIA SĄ WOLNE!
Angelina zaśmiała się pod nosem, gdy przeczytała komentarz i pokazała go Amelii, a ta zakryła usta z wrażenia.
- Mam nadzieję, że teraz nie posypią się jakieś chore komentarze - powiedziała.
- No co ty, przecież widać od razu, że Downey tylko żartuje. Nie masz się o co martwić - uspokoiła ją. - A jak tam twoje konto? Masz więcej obserwujących?
- A żebyś wiedziała! - odparła zadowolona. - Aż pięćdziesiąt osób więcej! Wielkie dzięki za to oznaczenie mnie. - Nagle Amelia zamilkła i tylko uśmiechała się od ucha do ucha.
- Co? - zapytała Angelina, zupełnie nie rozumiejąc zmiany w zachowaniu dziewczyny.
- Przy drugim końcu baru siedzą dwaj faceci i cały czas na nas patrzą. Co chwila zerkają w telefon, więc pewnie i oni śledzą cię na instagramie - powiedziała.
Angelina odwróciła głowę i zobaczyła, że faktycznie: dwóch przystojnych mężczyzn zerka co chwila w ich stronę. Kiedy zorientowali się, że dostrzegły, iż są obserwowane, wzięli swoje szklanki wypełnione najprawdopodobniej whisky i podeszli w ich stronę. Amelia momentalnie się wyprostowała, a Angelina poczuła przyjemną falę podniecenia, że może spodobała się któremuś z mężczyzn.
Kiedy się zbliżyli, do Russo dotarło, że skądś ich kojarzy. Pierwszy z nich, wysoki szatyn z lekko kręconymi włosami wyglądał bardzo znajomo. Drugi był trochę niższy z ciemnymi włosami też z kimś się Angelinie kojarzył. Obaj szczerzyli się serdecznie, ale dziewczyna za nic w świecie nie mogła ich sobie przypomnieć.
- Cześć - powiedział ten wyższy, a jego uśmiech zwalił Russo z nóg.
- Hej - odpowiedziała zachwycona Amelia i Angelina była jej wdzięczna za to, że chociaż ona była zawsze przytomna.
- Nie wiedziałem, że Anthony Russo spędza wakacje na Malediwach z rodziną - odezwał się ten drugi. Jego uśmiech również był powalający, ale Angelina widziała tylko tego wyższego.
- Przyjechaliśmy w poniedziałek - wydusiła z siebie wreszcie. Czuła, że z każdą minutą robi się coraz bardziej czerwona i dziękowała Bogu, że w pomieszczeniu panował półmrok. Co się z nią działo?!
- Ja jestem Brandon, a to Timothy - powiedział przystojniak z tym cudnym uśmiechem i wyciągnął rękę, którą delikatnie ujęła. Czyżby jej się wydawało, czy jej ciało przeszył prąd w momencie, kiedy ich dłonie się zetknęły?
- No jasne, znamy was z serialu "Trzynaście powodów", prawda, Angie? - Amelia przedstawiła się mężczyznom.
- Tak, oczywiście.
Głupio jej było przyznać, że dopiero, kiedy podali swoje imiona, a Amelia podała nazwę serialu, w którym grali, Angelina dopiero skojarzyła, że podeszli do nich Brandon Flynn oraz Timothy Granaderos. Według niej, Brandon miał najpiękniejszy i najseksowniejszy uśmiech na całym świecie i dziwiła się sobie, że nie rozpoznała go od razu.
- Może się przysiądziecie? - zaproponowała, mając nadzieję, że się zgodzą. - Albo zajmiemy którąś lożę?
Brandon i Timothy przystali na jej propozycję, a Amelia była w siódmym niebie. Co chwila posyłała jej szeroki uśmiech, za każdym razem, gdy Timothy coś do niej powiedział. Widać było, że wpadła mu w oko i miała nadzieję, że będą jak najdłużej cieszyć się swoim towarzystwem.
- Dawno przyjechaliście? - zapytała Angelina Brandona, kiedy zajęli już miejsca w loży. Amelia usiadła obok Timothy'ego, z którym wciąż dyskutowała na jakiś temat. Angelina była speszona, ale jednocześnie czuła potrzebę, by zrobić na Brandonie jak najlepsze wrażenie.
- Wczoraj po południu - odpowiedział Flynn. - Ale byliśmy tak zmęczeni, że od razu poszliśmy spać. Dzisiaj odwiedziliśmy jedną z restauracji na tej wyspie, trochę pozwiedzaliśmy, odpoczęliśmy i wyszliśmy do baru.
- Nam nie chciało się opuszczać domku - przyznała Russo. - Trochę się chyba rozleniwiłyśmy, bo nawet nic nie zwiedziłyśmy, odkąd tutaj dotarłyśmy.
- To nie spędzacie czasu z twoim tatą? - zdziwił się aktor.
- Och! Nie! Amelia prawdopodobnie by mnie zabiła, gdybym powiedziała, że wolę z rodzicami zwiedzać zabytkowe miejsca, zamiast wyjść z nią na drinka - wyjaśniła, na co Brandon potaknął i oboje jednocześnie spojrzeli na Amelię. Wydawała się zachwycona nowym znajomym i Angelina w duchu dziękowała jej za to, że jest tak zwariowaną osobą: inaczej nie przyszłyby tu i nie poznałaby faceta, którego uśmiech będzie jej się śnił po nocach.
- Przyjechałyście tutaj z twoimi rodzicami? - zapytał Brandon, pociągając łyk ze swojej szklanki. Kiedy odchodzili od baru, Amelia zamówiła im po jeszcze jednym Aperolu, którego Angelina jeszcze nie zaczęła, ale widziała, że przyjaciółka opróżniła swojego drinka do połowy.
- Z rodzicami, wujem i ciocią oraz z Robertem Downey Jr'em i Susan, jego żoną - wyjaśniła. - Można powiedzieć, że to rodzinny wyjazd.
- A Amelia jest twoją kuzynką?
- Nie, skądże! - zaśmiała się. - Jest moją przyjaciółką i była strasznie zapracowana, więc zaproponowałam jej odpoczynek w najpiękniejszym miejscu na ziemi. I chyba jej się tutaj podoba. - Ponownie zerknęła na przyjaciółkę i była pewna, że to będzie najlepszy wieczór w życiu Amelii.
- A tobie? - Brandon posłał jej lekki uśmiech, a ona zupełnie się rozpłynęła.
- Teraz obie mamy ciekawe towarzystwo, więc myślę, że będzie lepiej niż się spodziewałam.
W tej chwili poczuła, że mogłaby spędzić z Brandonem resztę wieczoru na rozmowie o niczym. Wciąż rozpoczynali nowe wątki, na temat jego życia, jego pracy, później Angelina opowiadała o sobie i liczyło się tylko to, żeby zrobić na Brandonie Flynn jak najlepsze wrażenie, nie przechwalając się przy tym. Chciała być z nim zupełnie szczera i mogłaby opowiedzieć mu o sobie wszystko, nie oczekując nic w zamian.
Widziała, że Amelia również jest zachwycona towarzystwem Timothy'ego i miała wrażenie, że mężczyźni także są zadowoleni z tego, że rozpoczęli z nimi rozmowę. Kelner donosił im kolejne drinki i już po jakimś czasie cała czwórka była nieźle wstawiona. Ale rozmowy się nie kończyły, wciąż pojawiały się nowe tematy i nic nie wskazywało na to, że ta znajomość urwie się po jednym wieczorze.
- Chyba mam już dosyć alkoholu - powiedziała w pewnym momencie Amelia, kiedy przeprosiły chłopaków i udały się do łazienki. - Ale Timothy jest najlepszym facetem, jakiego w życiu poznałam.
- Widzę, że jesteś zachwycona - zauważyła Angelina. Ona była w podobnym stanie, co przyjaciółka. Zajęły sąsiednie kabiny i rozmawiały teraz przez drzwi; oprócz nich w toalecie nie było nikogo, więc nie musiały przerywać rozmowy. - I już więcej nie piję, bo rano nie podniosę się z łóżka.
- Myślisz, że to jest ten moment, żeby się z nimi pożegnać? - zapytała Amelia niepewnie, kiedy wyszła z kabiny i myła ręce. Wyszły z toalety i dziewczyna zerknęła tęsknie w stronę loży, w której Brandon i Timothy o czymś rozmawiali, czekając, aż dziewczyny wrócą z łazienki. - Chyba trochę się boję, że widzimy ich pierwszy i ostatni raz.
- Nie no... nawet tak nie mów! Chociaż ja też chyba się tego obawiam - przyznała. - Może powinnyśmy im zaproponować kolejne spotkanie? - podsunęła.
- Oszalałaś! - uniosła się Amelia i przystanęła tak gwałtownie, że Angelina prawie na nią wpadła. Szły już w stronę loży, więc nie mogły dać po sobie poznać, że dyskutują na temat nowych przyjaciół, więc Amelia udawała, że poprawia sukienkę, a Angelina odgarnęła jej włosy z twarzy. - Nie możemy tego zrobić! To oni muszą wyjść z inicjatywą. Teraz powiemy, że się zbieramy, bo mamy dosyć alkoholu i jesteśmy już trochę zmęczone. Jeśli będą chcieli nas odprowadzić to super, ale nic nie wspominamy o drugim spotkaniu. Jasne?
Angelina tylko kiwnęła głową na znak, że akceptuje wszystko, co przyjaciółka powiedziała i z uśmiechami ruszyły w stronę Brandona i Timothy'ego.
- Wiecie, my już będziemy się zbierać - powiedziała Amelia przepraszającym tonem. - Pójdziemy tylko uregulować rachunek.
Mężczyźni podnieśli się z kanapy i oznajmili, że też wychodzą.
- Jutro chcemy jeszcze coś pozwiedzać - powiedział Brandon, kiedy zbliżyli się do baru i czekali na kelnera.
Angelina zapłaciła za siebie oraz Amelię, a Brandon uregulował rachunek swój i Granderosa, po czym cała czwórka wyszła na zewnątrz. Było już późno, grubo po drugiej w nocy, ale księżyc nad wyspą świecił tak jasno, że mieli wrażenie, iż jest wczesny wieczór. Zdecydowali, że nie będą korzystać z rowerów, tylko przejdą pieszo na swoją wyspę. Okazało się, że Timothy oraz Brandon wynajęli willę na tej samej wyspie co dziewczyny, więc Amelia prawie skakała z radości, mając świadomość, że to nie jest ich ostatni wspólny wieczór, gdyż szansa, że jeszcze się spotkają wynosiła niemal sto procent. Serce Angeliny również zabiło mocniej, kiedy dotarła do niej ta wiadomość i miała nadzieję, że jak najszybciej będzie mogła znowu zobaczyć uśmiech Brandona Flynna.
- Więc jutro znowu wybieracie się na wycieczkę? - zagadnęła Angelina swojego towarzysza. Amelia i Timothy szli kilkanaście metrów przed nimi i również o czymś rozmawiali.
- Tak, ale jeszcze nie wiem, co będziemy robić - odparł Brandon. - A jakie wy macie plany?
- Pewnie odsypianie wieczoru i leczenie kaca. Jestem nieźle wstawiona. Już nie pamiętam, kiedy ostatnio się tak upiłam - zaśmiała się i dziękowała w duchu, że nie dostała ataku czkawki, bo chyba by się spaliła ze wstydu.
- Och, nie przesadzaj - Brandon także się roześmiał. - Wyglądasz naprawdę dobrze.
Angelina zbyła ten komentarz machnięciem ręki, nie chcąc przyznać przed samą sobą, że czeka na komplement od tego mężczyzny. Mógłby powiedzieć jej, że ładnie wygląda albo że ma ładne oczy. Albo i to, i to...
- Kiedy zaczynasz kolejny semestr studiów? - zapytał, kiedy między nimi zapadła cisza.
- Za trzy tygodnie. Mam jeszcze chwilę wolnego po powrocie do Nowego Jorku, ale tak naprawdę wtedy będę zajmować się załatwianiem wszelkich formalności, więc to żadna przerwa - wyjaśniła, ciesząc się, że Brandon przerwał jej te głupie rozmyślania. - W tym semestrze będziemy musieli nawiązać współpracę z jakimś studiem, więc całe szczęście, że mój tata i wuj zaczną pracę nad nowym filmem.
- Słyszałem zapowiedzi. Dwie produkcje z Tomem Hollandem, jestem bardzo ciekaw, co tym razem stworzą, bo on jest niezłym aktorem, a bracia Russo to jedni z najlepszych reżyserów, o jakich słyszałem - powiedział. - Powiedziałem coś nie tak?
Angelina stanęła jak wryta, nie mogąc otrząsnąć się z szoku, jakiego doznała.
- Nie, wszystko w porządku - odparła pospiesznie i ruszyła obok Flynna, uśmiechając się lekko i kontynuując rozpoczęty temat. - Ja też jestem ciekawa, co z tego wyjdzie.
Nie myślała o Tomie odkąd do niej i Amelii podeszli Brandon oraz Timothy i teraz myśl o nim uderzyła ją jak grom z jasnego nieba. Przecież była zakochana w Hollandzie; więc jakim cudem tak łatwo wyrzuciła go z głowy, kiedy przed nią pojawił się Brandon Flynn z tym swoim pięknym uśmiechem i ciekawą osobowością? Z tymi swoimi niekończącymi się tematami i zielono-niebieskimi oczami, w które mogłaby patrzeć non stop.
Jak to możliwe, że jeden wieczór w towarzystwie nowo poznanego mężczyzny pozwolił jej nie myśleć o Tomie i tych wszystkich komplikacjach w ich relacji?
Bliskość Brandona była taka spontaniczna, taka niezobowiązująca, że miała ochotę spędzić z nim jeszcze więcej czasu i miała nadzieję, że będzie im dane jeszcze raz - przynajmniej raz - przejść się po plaży i rozmawiać o wszystkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz