wtorek, 19 stycznia 2021

Jesteś jedyną, którą kocham [14]

Tym razem krócej.
Ale już niedługo Tom wraca do Nowego Jorku.

      Minęło naprawdę dużo czasu, odkąd ostatni raz rozmawiał z Angeliną. I wcale nie chodziło mu o wymianę wiadomości, chociaż tego też już nie robili, ale o rozmowę telefoniczną. Nie wiedział co u niej, jak idą jej studia, czy daje radę nadrabiać zaległości na dodatkowych zajęciach... W sumie to nic nie wiedział. Miał ochotę zadzwonić do niej, jednak wiedział, że na pewno nie odbierze, bo była równie zapracowana jak on. Ale on miał chociaż wolną niedzielę, a ona w niedziele spotykała się ze znajomymi ze studiów, z którymi miała do zrobienia jakieś projekty na zajęcia.
     Kiedy myślał o swojej szkole teatralnej nie przypominał sobie, by było mu aż tak ciężko. Jednak z drugiej strony co innego stworzyć film, postaci i napisać scenariusz, a co innego wyuczyć się tekstu na pamięć i po prostu wcielić się w jakąś rolę. Zdecydowanie łatwiej miał, kiedy spełniał swoje marzenia o byciu aktorem. Współczuł Angelinie, że aż tak się zaharowuje, jednak wiedział, że ta praca będzie tego warta.
     - Co tam, Tom? - usłyszał za plecami. Akurat wychodził z pokoju na swój poranny trening na siłowni, kiedy z sąsiadującego pokoju wyszedł Jake Gyllenhaal. - Idziesz na siłownię?
     - Tak, jak widać. - Wskazał na swoje dresy i buty do biegania. - Ty też idziesz?
     - Chodźmy razem, pokażę ci jak trenuj prawdziwy mężczyzna.
     Tom wiedział, że nie wróży to nic dobrego, ale jak mógł odmówić starszemu koledze z planu? Jake był wysportowany, ale to Tom trenował akrobatykę. Jednak nie mógł być pewien, jak skończy się wspólny trening z nim.
      Obaj udali się do hotelowej recepcji, by poprosić o klucz do siłowni, czyli kartkę magnetyczną dla gości, która pozwalała na wejście na dwudzieste piętro hotelu, w którym mieszkała cała ekipa filmowa. Na dwudziestym piętrze mieściła się siłownia, każdy mógł z niej korzystać w wyznaczonych godzinach, o ile wcześniej udał się do recepcji i poprosił o kartę klucz.
     Jake zaproponował Hollandowi rozgrzewkę na rowerku, później przeszli na bieżnię. Nic nie wskazywało na to, że trening z Gyllenhaal'em może skończyć się jakąś tragedią, kontuzją czy czymkolwiek innym, więc Tom spokojnie spacerował po bieżni, rozmawiając z przyjacielem na błahe tematy. Potem Jake stwierdził, że muszą przyspieszyć, co też uczynili, jednak po jakimś czasie tempo było dla niego zbyt wolne. Tom już wiedział, jak to się skończy, ale nie mógł powiedzieć, że nie da rady. Przecież Jake był od niego starszy! Nie mógł pokonać go na głupiej bieżni!
     Skończyło się na sprincie, kiedy już ledwo łapali oddech ze zmęczenia, ale żaden nie mógł przecież okazać słabości. Obaj równocześnie uznali, że to koniec treningu i udali się pod prysznic, a następnie wrócili do swoich pokoi. 

*

     - Ledwo mogę stać na nogach, a co dopiero mówić o chodzeniu! - jęknął Tom Holland, kiedy do jego pokoju przyszli Jacob i Zendaya, by zaproponować mu wspólne wyjście na kolację do którejś z restauracji. - Poszedłem z Jake'm na siłownię i żałuję tego jak niczego innego na świecie. - Opowiedział im jak rywalizowali ze sobą na bieżni, a przyjaciele zaczęli się głośno śmiać.
     - Wy faceci nigdy nie potraficie odpuścić - skomentowała Zendaya. Poznali się z Tomem już jakiś czas temu, przed produkcją pierwszej części filmu o Spider-Manie i od tamtej pory mieli ze sobą bardzo dobry kontakt. Tom bardzo ją lubił ze względu na jej poczucie humoru i to, że zawsze chętnie pomagała mu, kiedy tego potrzebował. A najczęściej sięgał po jej pomocną dłoń, kiedy chciał połączyć się ze swoimi fanami na Instagramie i nie miał pojęcia jak to zrobić. - Zachowujecie się jak dzieci - dodała dziewczyna.
     - Przecież nie mogłem pokazać Jake'owi, że jestem w słabej kondycji, skoro on jest ode mnie tyle lat starszy! - bronił się Tom. - Powiedz mi, że ty nigdy nie chciałaś udowodnić czegoś którejś ze swoich koleżanek?
     - W przedszkolu pewnie tak, ale nie w dorosłym życiu, bo uważam, że to bardzo głupie...
     - Nie słuchaj tej głupiej kobiety - przerwał jej Jacob, który do tej pory przysłuchiwał się rozmowie, patrząc w telefon. - One tego nie rozumieją.
     - Ty byś pewnie chciał zamknąć wszystkie kobiety w domach, żeby w ogóle nie pracowały i nie udowadniały takim imbecylom jak ty, że są o wiele więcej warte niż mogą to pokazać.
     - Możesz sobie schować te swoje feministyczne poglądy głęboko do kieszeni i nie wkładaj nikomu w usta słów, których nigdy nie powiedział.
     Tom już widział, że atmosfera staje się zbyt napięta, by pozwolić na kontynuację tej dyskusji. Zendaya i Jacob byli świetnymi przyjaciółmi i nie mieli problemów z wyrażaniem osobistych opinii na różne tematy przez co bardzo często dochodziło między nimi do bardzo ostrej wymiany zdań i nie rozmawiali ze sobą przez dzień lub dwa. Zawsze jednak wszystko wracało do normy, dopóki nie trafili na kolejny drażliwy temat i wszystko zaczynało się od początku. Teraz jednak Tom bardzo by nie chciał, żeby tych dwoje się do siebie nie odzywali, skoro mieli spędzić ten dzień razem, a przez następnych kilka mieli ze sobą pracować na planie.
     - Może się opanujecie, co? - przerwał im Tom. - Nikt nie ma żadnych feministycznych poglądów, nikt nie chce zamykać kobiet w kuchni i nikt nikomu nie wkłada słów, które nie zostały wypowiedziane.
     Zendaya i Jacob spojrzeli najpierw na Toma, później na siebie i chyba oboje stwierdzili, że to nie jest jeszcze temat na dyskusję, którą mogliby ciągnąć dalej. Widocznie był za mało kontrowersyjny, by móc się porządnie pokłócić.
     Po krótkiej dyskusji, już nieco spokojniejszej, całą trójka doszła do wniosku, że skoro Tom nie może się poruszać, zamówią sobie posiłek do pokoju i spędzą czas na oglądaniu Netflixa. Ku swojemu zaskoczeniu, gdy Jacob zamawiał jedzenie przez telefon, a Zendaya chwyiciła pilot w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego filmu, który zwali ich z nóg, Tom dostał wiadomość od Angeliny.

Wiadomość od: ANGELINA RUSSO

CZEŚĆ! CO U CIEBIE? JA JESTEM WYKOŃCZONA, ALE MAM DZISIAJ LUŹNIEJSZY DZIEŃ, WIĘC MOŻE POROZMAWIAMY PRZEZ TELEFON?


     Chciał z nią porozmawiać, ale przecież nie wyjdzie teraz z pokoju, zostawiając swoich przyjaciół? On też ciężko pracował i rzadko kiedy mógł sobie pozwolić na takie nic nierobienie, zwłaszcza w towarzystwie Zendayi i Jacoba, których naprawdę bardzo lubił. Nie miał więc innego wyjścia. Musiał odmówić. 

Wiadomość do: ANGEINA RUSSO

DZISIAJ NIE MOGĘ. SPĘDZAM DZIEŃ Z JACOBEM I ZENDAYĄ. SZKODA, ŻE NIE UPRZEDZIŁAŚ MNIE WCZEŚNIEJ, COŚ BYM WYKOMBINOWAŁ. ALE MOŻEMY SIĘ WYMIENIAĆ WIADOMOŚCIAMI, TO NIE BĘDZIE IM PRZESZKADZAĆ.


     - Mam dla was coś ekstra! - powiedziała Zendaya, odwracając się do nich z szerokim uśmiechem, ściskając w dłoni pilot. - Padniecie!
     - Wiadomo - mruknął cicho Jacob. - Za każdym razem jak coś wybierasz, to obaj z Tomem nie możemy się po tym pozbierać przez kilka dni.
     - To prawda - zgodził się Tom.
     - Ale z was mięczaki!
     Jednak Jacob miał stuprocentową rację. Zendaya bardzo lubiła horrory, Jacob za nimi nie przepadał, ponieważ ciągle powtarzał, że to badziewie, które nie ma żadnej wartości, bo te filmy na pewno nie są oparte na faktach, a Tom nienawidził ich oglądać, bo zawsze bał się nawet przy najgłupszej scenie. To za każdym razem ogromnie bawiło dwójkę jego przyjaciół, a on sam nie mógł spać później przez pół nocy, więc Jacob zawsze zostawał z nim na noc. Tym razem miało się to powtórzyć.

*

Wiadomość od: ANGELINA RUSSO

NIE WIEDZIAŁAM, ŻE TAK SZYBKO UPORAMY SIĘ Z PROJEKTEM. SAMA MYŚLAŁAM, ŻE KOLEJNĄ NIEDZIELĘ SPĘDZĘ NA ŚLĘCZENIU PRZED KOMPUTEREM I KLEJENIU SCEN DO FILMU. NO ALE SKORO MASZ DZISIAJ DZIEŃ DLA PRZYJACIÓŁ TO MOŻE NIE BĘDĘ PRZESZKADZAĆ?


     Nigdy nie potrafił czytać między wierszami uczuć i emocji kobiet. Wolał rozmawiać z drugą osobą twarzą w twarz i móc odczytywać mimikę twarzy niż dostać taką wiadomość, z której może wynikać wszystko: że czymś ją uraził, bo napisał, że spędza czas ze znajomymi; że ma do niego żal, iż nie odzywali się do siebie przez dłuższy czas, a teraz on nie ma ochoty z nią rozmawiać...
     Westchnął głęboko i już miał zacząć odpisywać na wiadomość, kiedy Zendaya się odezwała:
     - Z kim piszesz? - Sięgała właśnie po miskę z popcornem, którą podał jej Jacob, wciąż zatopiony w ekranie telefonu. - Masz dziewczynę? - dodała, a Jacob wreszcie na niego spojrzał.
     - Co? - zapytał zaskoczony.
     - Tom, masz dziewczynę i nic nam nie powiedziałeś? - Jacob wydawał się mieć do niego żal.
     - Przestańcie! Nikogo nie mam! - oburzył się i to na poważnie. Bardzo nie lubił, kiedy ktoś rozpowiadał nieprawdziwe plotki na jego temat i mimo tego, że dobrze wiedział, iż jego przyjaciele sobie z niego żartują, to nie chciał, by wymyślali sobie na jego temat sprzeczne z prawdą teorie. - To przyjaciółka.
     - Jak ma na imię? - Zendaya zdecydowanie bardziej zainteresowała się jego życiem niż filmem, który teraz zatrzymała jednym przyciskiem na pilocie.
     - Angelina. Ale naprawdę to tylko przyjaciółka.
     - Jak facet tak wzdycha do telefonu przed odpisaniem na wiadomość to zawsze wiadomo, że nie ma pojęcia, czy laska się na niego nie obraziła - powiedziała Zendaya tonem znawcy, po czym wcisnęła przycisk PLAY i znowu zagłębiła się w fabule filmu, przegryzając popcorn.
      - W sumie masz rację, nie wiem, co mam myśleć o tym, co napisała. - I pokazał jej wiadomość.
     Dziewczyna przeczytała treść esemesa  i spojrzała na niego, jakby był kompletnym idiotą.
     - Nawet jej nie znając, po tym jednym esemesie mogę stwierdzić, że bardzo jej się podobasz i bardzo by chciała pogadać z tobą przez telefon. Ale że spędzasz z nami czas to nie chce ci przeszkadzać i myślę, że miło by jej było, gdybyś jej odpisał jak najszybciej.
     Tom popatrzył na Jacoba, który przysłuchiwał się tej rozmowie z zainteresowaniem i był tak samo zdziwiony jak on.
     - Jak jest możliwe, że potrafisz odczytać to wszystko z tych kilku zdań, które napisała zupełnie obca ci osoba? - spytał Jacob. 
     - Każda kobieta zachowuje się tak samo, kiedy podoba jej się jakiś facet. Każda.

*

     Następnego dnia czuł się znacznie lepiej, ale wciąż ciężko było mu się utrzymać na nogach. Nie dał jednak po sobie tego poznać w towarzystwie Jake'a i zakazał Jacobowi oraz Zendayi cokolwiek mówić o tym, że wczoraj nie mógł chodzić i że był wyczerpany po treningu ze starszym kolegą. Przyjaciele obiecali nie wspominać o tym ani słowem, ale między sobą żartowali sobie z Hollanda. To jeszcze mógł znieść, ale żeby Jake się jeszcze z niego wyśmiewał? Nie ma mowy!
     Poprzedniego wieczoru wymieniał jeszcze wiadomości z Angeliną, zupełnie o niczym, zwyczajnie pytał, co u niej słychać, jak studia, a potem ona pytała go o pracę nad filmem. Obiecali jeszcze sobie, że na pewno porozmawiają w najbliższym czasie, Angelina zaproponowała nawet Skype, ale nie wiedział jeszcze jak używać tej aplikacji, więc obiecał, że poprosi Zendayę, by zapoznała go z tym programem i da Angelinie znać, kiedy tylko będzie potrafił z niego korzystać.
         Cały dzień i poprzedni wieczór myślał o tym, co powiedziała Zendaya, że podoba się Angelinie i próbował sobie przypomnieć sytuację, kiedy Russo dawała mu jakieś sygnały, że to prawda. Nie mógł sobie jednak przypomnieć nic takiego, ale ta myśl wciąż nie dawała mu spokoju.
      Podobał jej się.
      Ale co to znaczy? To, że jest dla niej atrakcyjny, podoba jej się jego charakter? O co może chodzić? Zaklął w duchu, myśląc o tym, jakie kobiety są skomplikowane i musiał już się wziąć w garść, gdyż nagrywali jedną scenę już kilka razy, a on nie mógł się skupić.
     Odsunął od siebie myśli o Angelinie Russo i postanowił dać sobie z tym wszystkim spokój, nie analizować, nie kombinować. Skupi się na filmie, skończą się zdjęcia, wróci do Nowego Jorku i może z nią porozmawia wcześniej, a jeśli nie, to jak już całkowicie skończą pracę nad nowym filmem o Spider-Manie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz