środa, 17 lutego 2021

Jesteś jedyną, którą kocham [21]

     Pogrążony w swoich własnych myślach, Tom Holland ledwie usłyszał słowa przyjaciela, mimo, że ten prawie krzyczał mu do ucha:
     - Ja jestem nachalny, kiedy pytam jej, czy się ze mną umówi, ale ona nie, kiedy zaczepia jakichś obcych typów, kiedy pozbyła się partnera, z którym przyszła na imprezę? - Osterfield był trochę wkurzony, ale jednocześnie zawiedziony. Wskazał gdzieś na grupkę ludzi, ale Tom nic nie dostrzegł.
     Dopiero po chwili, kiedy skupił wzrok, zobaczył, że Angelina rozmawia z jakimś wysokim brunetem. Wydawało mu się, że gdzieś już widział te ciemne loki, lecz nie był do końca pewien, gdzie. Mężczyzna, z którym tak wesoło gawędziła Angelina, ubrany był zwyczajnie i podobnie jak większość gości: w dżinsy i czarną koszulę w paski. Bardzo podobną do tej, którą wybrał Harrison, lecz ów mężczyzna miał zwykły kołnierzyk i rękawy idealnie zapięte na guziki. Do tego sportowe buty dodawały mu swobodny styl. Russo wyglądała przy nim na naprawdę zadowoloną, a w pewnym momencie tak szczerze się roześmiała, że poczuł kolejne ukłucie zazdrości; silniejsze niż to, które poczuł wówczas, gdy zobaczył jej dłoń na kolanie Harrisona. 
     W prawdziwy gniew jednak wprowadził go widok tej samej dłoni, która spoczęła na ramieniu jej rozmówcy.
     - Rany, co to za koleś? - mruknął Harrison.
     Holland już miał wzruszyć ramionami na znak, że nie ma pojęcia, kiedy Angelina wskazała w ich kierunku, a facet, z którym tak wesoło rozmawiała, obrócił się w ich stronę. Tom od razu rozpoznał tę twarz.
     - Jej były - odpowiedział Tom. - Noah Centineo. 
     Chwycił kolejne piwo z pojemnika na lód, który ktoś z rozmysłem postawił na stoliku i otworzył butelkę.
     - Co ty mówisz?! - Harrison był w szoku, ale nie wydawał się być tak zły, jak Tom. - I ona z nim gada, jakby nadal łączyło ich coś poważnego?
     Osterfield wyjął mu to z ust.
     Chwilę temu Angelina zapewniała go, że już nic nie czuje do Noah i nie ma żadnej nadziei na to, że do siebie wrócą, wyznaje mu, że czuje do niego coś więcej, a zaraz podrywa jego najlepszego przyjaciela i prawie wiesza się na ramieniu byłego chłopaka! 
     Czyżby chciała zrobić z niego idiotę?
     Myślała, że może sobie z nim pogrywać i bawić się jego uczuciami? W ogóle mu się to nie podobało. Był całkowicie wściekły. 
     Obok pojemnika na lód, w którym znajdowały się zielone butelki Heinekena, stał drugi z otwartą butelką whisky. Chwycił czystą szklankę i nalał sobie bursztynowego płynu do szklanki, po czym wypił wszystko jednym haustem. Miał już nigdy się tak nie upić jak ostatnim razem, ale czuł, że inaczej nie przetrwa tego wieczoru. 
     Tom dolał sobie kolejną porcję alkoholu i już tego żałował, czekała go powtórka z rozrywki.
     - Chyba nie chce go tu przyprowadzić, co? - zapytał Harrison, kiedy zobaczył, że Angelina idzie w ich kierunku razem z Noah.
     - Na to wygląda, stary.
     Russo z uśmiechem na ustach przedstawiła Noah Harrisonowi, gdyż wiedziała, że Tom miał już okazję go poznać. Mimo wszystko Harrison nie miał oporów przed poznawaniem nowych ludzi i od razu wpadł w rozmowę z Noah. Tom przesiadł się z powrotem na fotel, drugi zajęła Angelina.
     Chciał coś jej powiedzieć, rzucić jakąś kąśliwą uwagę, ale nie potrafił. Mimo wszystko, nie chciał się z nią kłócić, lecz nie mógł też zostawić tej sytuacji bez komentarza
     - Próbujesz ze mną pogrywać? - zapytał, nachylając się do jej ucha. Nie chciał, żeby ktoś usłyszał ich rozmowę.
     - W jakim sensie? - Albo mu się wydawało, albo dostrzegł na jej twarzy lekki uśmieszek zadowolenia.
     - Flirtujesz z Osterfieldem na moich oczach, to samo robisz ze swoim byłym, chociaż parę chwil wcześniej prawie wyznałaś mi miłość. 
     - Och, przywidziało ci się coś - odparła, ale mało przekonująco.
     - A może to są te sygnały, które chciałaś mi wysyłać, żeby zwrócić na siebie moją uwagę? - Że też wcześniej na to nie wpadł! Jaki był głupi!
     - Nie za bardzo wiem, o co ci chodzi - mruknęła i nachyliła się do stolika, biorąc butelkę Heinekena, którą sam wcześniej odstawił, zamieniając ją na whisky.
     - Ty ze mną flirtujesz, Russo - powiedział to takim tonem, że sam siebie uznał za kompletnego idiotę. Był w totalnym szoku, kiedy to wreszcie do niego dotarło.
     Nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się rozmawiać z kobietą tak otwarcie. Angelina Russo z nim flirtowała, próbowała wzbudzić jego zazdrość, by przekonać się, czy jest nią zainteresowany i przy tym tak otwarcie dawała mu to do zrozumienia. Musiał upić kolejny łyk alkoholu, gdyż był tak zdziwiony, iż miał wrażenie, że to sen.
     - Masz minę, jakbyś nigdy nie flirtował z dziewczyną - powiedziała mu do ucha, ale nachyliła się w jego stronę tak, że wargami musnęła płatek ucha.
     Nie wiedział, co powiedzieć. Zabrakło mu słów i czuł się jak idiota, jak nastolatek, który jeszcze nigdy nie rozmawiał z dziewczyną, a co najlepsze, nigdy żadnej nie zaprosił na randkę.
     Miał wrażenie, że dopiero przed chwilą poznał Angelinę, córkę reżysera, z którym współpracował i miał współpracować. 
     - Robisz to wszystko specjalnie, chcesz mnie do czegoś sprowokować - powiedział.
     - Chyba tak. - Angelina odwróciła się twarzą w jego stronę. Tak, że widział jej szeroki uśmiech, którego nie potrafił nie odwzajemnić.
     - Nie uda ci się - odpowiedział po chwili. 
     - Skąd ta pewność? - spytała. 
     Przysunęła się bliżej, by nie musieć non stop nachylać się w jego kierunku. Tom również przysunął się tak, że teraz on siedział bokiem przy samym oparciu fotela, a Angelina opierała się o podłokietnik z założonymi ramionami. Wyglądała, jakby chciała rzucić Tomowi jakieś wyzwanie. - Jesteś zazdrosny o Harrisona. 
     - To mój najlepszy przyjaciel.
     - Co nie znaczy, że nie możesz być o niego zazdrosny. Widziałam jak patrzyłeś na nas, kiedy siedzieliśmy w trójkę na kanapie. Myślę, że jednak coś ci przeszkadza.
     - Zdawało mi się, że nie oczekujesz ode mnie żadnej odpowiedzi na swoje wyznanie, a tymczasem robisz wszystko, bym jakoś na nie odpowiedział. Niekoniecznie słowami. 
     Angelina wyraźnie się zdumiała, chyba dopiero teraz zdając sobie sprawę, że jest właśnie tak, jak powiedział Tom. I zaskoczyło ją to. Miał wrażenie, że chciała w ten sposób zażartować, wcale go nie prowokując. Widział, że się zmieszała i był przekonany, że będzie chciała się z tego wytłumaczyć, a nawet przeprosić, ale wtedy zebrał się w sobie i powiedział, patrząc jej w oczy:
     - Ty też mi się podobasz, Angie.
     Nie wiedział, jakiej reakcji mógłby się spodziewać. Raczej nie tego, że Angelina rzuci mu się w ramiona czy weźmie go za rękę, by okazać swoje uczucia. Oczekiwał raczej potaknięcia, skinienia głową. I tak też się właśnie wydarzyło. Angelina uśmiechnęła się lekko i potaknęła głową na znak, że usłyszała. 
     - Jesteś bardzo miły - powiedziała, znowu przybierając swój zaczepny ton sprzed paru chwil.
     Parsknął śmiechem, aż Harrison i Noah zwrócili twarze w ich kierunku, ale tylko podniósł dłoń na znak, żeby sobie nie przeszkadzali i wrócił spojrzeniem do Angeliny. Wyglądała na zadowoloną, a uśmiech wciąż błąkał jej się po twarzy. Wpatrywała się teraz w etykietkę na butelce, unikając jego wzroku. 
     Nie zagadnął do niej, by móc jej się przyglądać takiej zawstydzonej i jednocześnie zadowolonej. Nic więcej nie chciał robić, nie musiał. 

*

     Jakiś czas później, kilka butelek i kilka szklanek whisky później, czwórka przyjaciół doszła do takiego momentu, że zostaną na imprezie znacznie dłużej niż zamierzali. Harrison wciąż rozmawiał z Noah, Tom podszedł do DJ'a, by tam wdać się z nim w dyskusję, a Angelina ruszyła na parkiet, obracając się i kołysząc w rytm muzyki. Tom kątem oka obserwował ją, pilnując, czy żaden obcy facet nie próbuje się do niej przystawiać.
     Zakończyli dyskusję na temat swoich uczuć. Tom zdecydował, że pozwoli sytuacji się rozwijać, bo jeszcze tak do końca sam nie wiedział, czego chce. Angelina mu się podobała. Była bardzo ładna, zabawna... w dodatku rozmawiała z nim tak szczerze o wszystkim, że momentami był w szoku, że tak w ogóle można rozmawiać z kobietą. Przez to właśnie nie bardzo wiedział, jak powinien to wszystko rozegrać. Czuł też, że dla Angeliny to wszystko jest nowe, bo co prawda była już związana z innymi mężczyznami, ale przecież Tom był aktorem, a ona obiecała sobie, że już nigdy nie zwiąże się z kimś takim. 
     Tego wieczora mieli już nie rozmawiać na temat uczuć, więc postanowili się rozdzielić.
     Tom, rozmawiając z DJ'em kołysał się do rytmu muzyki, gdy dostrzegł, że do Angeliny podchodzi tanecznym krokiem Haz, a obok Toma zmaterializował się Noah.
     - Myślałem, że coś jest między wami - powiedział Centineo, popijając piwo. 
     - Tak?
     - Pasujecie do siebie i w ogóle. Fajna by była z was para.
     Haz obrócił Angelinę kilka razy, po czym objął ją w pasie i powiedział coś do ucha, na co dziewczyna głośno się roześmiała.
     - Osterfield próbuje ją poderwać - mruknął Tom, starając się nie pokazywać, jak bardzo go to denerwuje.
     - Nie jest do końca w jej typie, ale widać, że jej to pochlebia. - Noah wydawał się być pewny tego, co mówi, ale to jeszcze bardziej wkurzało Toma. Znał ją dłużej od niego, lepiej się orientował w jej zachowaniu, więc mógł mu zaufać.
     Opowiedział mu o ich rozmowie nad basenem i w ogóle o całej tej sytuacji, pewien, że Noah go zrozumie i doradzi mu, jak powinien się teraz zachować.
     - Stary, jeśli powiedziała ci, że nie ma wpływu na to, co czuje jej serce, to już pozamiatane. Teraz tylko kwestia tego, czy nie załamie się, kiedy dostaniesz rolę, w której będziesz musiał całować cię z Zendayą czy inną świetną aktorką. 
     Noah wydawał się mówić szczerze, więc wziął sobie do serca jego słowa. 
     - Ona jest zupełnie inna niż wszystkie kobiety, z jakimi się spotykałem - wyznał.
     - Jest świetną przyjaciółką. Po pewnym czasie, kiedy połączy was naprawdę mocna więź, będziesz miał pewność, że jest gotowa oddać za ciebie życie. - Centineo powiedział to z taką miną, że nie sposób było w to nie uwierzyć.
     Z jednej strony wiedział, że to cecha najlepszego przyjaciela, ale z drugiej strony uważał, że to bardzo duże poświęcenie nie chciałby później myśleć, że związek z taką osobą będzie skutkował poważnymi ranami na sercu i duszy drugiej osoby. Myślał o tym tak intensywnie, że jak przez mgłę widział tańczącą parę na parkiecie. Harrison obejmował mocno Angelinę i wciąż mówił jej coś na ucho, ale ona już nie śmiała się w głos. Bardziej wyglądała, jakby uważnie wsłuchiwała się w to, co Haz do niej mówi. 
     Muzyka zmieniła się na wolną, romantyczną balladę i na parkiecie zostało kilka par, w tym Harrison i Angelina. Chłopak położył ręce na jej talii, a ona zarzuciła mu ramiona na szyję.
     To ty powinieneś z nią tańczyć, szepnął głosik w jego głowie, ale zignorował go tak samo, jak to, co działo się na parkiecie. W głowie wciąż kłębiły mu się myśli na temat tego, co powiedział mu Noah. 
     Czy był gotowy aż tak poświęcić się dla drugiej osoby, jak zrobiłaby to Angelina?
     Opróżnił butelkę piwa, odstawił ją gdzieś na parapet i wyszedł do ogrodu, nie zwracając uwagi na nikogo. 
     Po drodze chwycił kolejną butelkę i usiadł z nią przy basenie. Sącząc napój, starał się już o niczym nie myśleć.
     W pewnym momencie podeszła do niego jakaś młoda dziewczyna, na oko dwudziestoletnia z długimi czarnymi włosami związanymi w koński ogon. Ubrana w czarne obcisłe spodnie i tego samego koloru top na ramiączkach wyglądała na zawstydzoną, kiedy zajęła miejsce obok niego. 
     - Jesteś Tom Holland, prawda? - zapytała. Miała duże, niebieskie oczy i ładny uśmiech, którym go teraz obdarzyła. 
     - Zgadza się. A ty jak się nazywasz? - Starał się być uprzejmy, ale nie miał najmniejszej ochoty zawierać nowych znajomości na imprezie, na której wszyscy byli już tak pijani, że ledwo widzieli na oczy.
     - Nicole Hammond. Widziałam, że wcześniej siedziałeś ze znajomymi, więc nie chciałam wam przeszkadzać, ale teraz wyszedłeś na zewnątrz, więc pomyślałam, że podejdę i spróbuję do ciebie zagadać.
     Była urocza, kiedy mówiła tak szybko, a na policzki wkradły się rumieńce zawstydzenia. 
     - Jestem twoją wielką fanką - dodała pospiesznie.
     - Bardzo miło mi cię poznać. - Tom uśmiechnął się mimo woli. Często spotykał swoich fanów zupełnie się tego nie spodziewając, ale zawsze pozostawały po tym bardzo miłe wspomnienia. 
     - Pomyślałam sobie... czy... - zawahała się, ale Tom domyślał się, o co może jej chodzić.
     - Wolałbym zrobić sobie z tobą zdjęcie, kiedy nie będę tak pijany - odpowiedział. - W każdej innej sytuacji, ale nie teraz.
     - Jasne, rozumiem! - wykrzyknęła, jeszcze bardziej się czerwieniąc. - Nawet nie śmiałabym pytać o zdjęcie, bo też wyglądam strasznie! To znaczy, nie mówię, że ty wyglądasz źle, wręcz przeciwnie, tylko chodzi o mnie...
     - Nicole, spokojnie - powiedział Tom, kładąc jej dłoń na ramieniu. - Jestem zwykłym człowiekiem, tak jak ty. 
     - Jasne, wiem - mruknęła, a jej twarz przybrała purpurowy kolor. Zastanawiał się, czy on też się tak zachowywał, kiedy po raz pierwszy spotkał Roberta Downey Jr'a, swojego wielkiego idola. - Czy mogłabym cię prosić o autograf?
     Tom natychmiast się zgodził i złożył swój podpis na kawałku kartki, który Nicole ze sobą przyniosła. Dziewczyna poprosiła go jeszcze o szybki uścisk dłoni, ale od zdecydowanie wolał ją przytulić, wiedząc, że dzięki temu wprawi ją w jeszcze lepszy nastrój, po czym dziewczyna wydusiła "dziękuję" w takiej ilości, że nawet nie zdołał tego policzyć i odeszła, jakby unosząc się kilka centymetrów nad ziemią. 
     Kilka minut później obok niego zmaterializował się Harrison, który oznajmił mu, że razem z Noah i Angeliną zbierają się do domu. 

*

     Harrison zadzwonił po Ashera, który zjawił się na podjeździe już dziesięć minut później. Nie wyglądał na zmęczonego, choć było już grubo po trzeciej nad ranem i nie chciał słyszeć słów przeprosin za to, że zadzwonili po niego o tak później porze, więc dziękowali mu raz po raz, a on tylko kiwał głową i uśmiechał się na widok ich pijanych twarzy. 
     Najpierw postanowili wstąpić do Angeliny, by tam ją zostawić i zjawili się pod jej domem po piętnastu minutach. Angelina długo szukała kluczy, w tym czasie Noah próbował znaleźć swoje, a kiedy wreszcie dziewczyna wyciągnęła swoje z torebki, Centineo mruczał pod nosem, że gdzieś je chyba zostawił.
     - Tom, odstaw Angelinę pod same drzwi i poczekaj na nas, a my wrócimy na imprezę, żeby poszukać tych kluczy - powiedział Asher, jako jedyny trzeźwo myślący w tym towarzystwie.
     Holland pomógł Angelinie wysiąść z samochodu, po czym zatrzasnął za sobą drzwi i razem z dziewczyną ruszyli do drzwi. Oboje trochę się chwiali, ale żadne z nich nie było tak pijane, żeby nie trzymać się na własnych nogach. 
     Angelina otworzyła drzwi kluczem i weszli do środka, po drodze zapalając światło.
     Tom chciał coś powiedzieć, ale nie bardzo wiedział co. Nadal w głowie krążyło mu wspomnienie rozmowy z Noah i jeszcze nie potrafił przejść nad tym do porządku dziennego. Jeszcze nie wiedział, jak powinien się zachować, co zrobić. Nie był pewien, czy zdoła znieść takie poświęcenie ze strony drugiej osoby, gdy sam nie wiedział, czy jest gotów zrobić dokładnie to samo. 
     Angelina również się nie odzywała, ale pewnie była zmęczona po całym wieczorze picia alkoholu i tańców, ale tym lepiej dla niego. Nie chciał na nowo poruszać tematu ich obecnej relacji.
     - Pójdę się wykąpać - powiedziała tylko i już zniknęła w łazience, zostawiając go samego w salonie. 
     Haz napisał mu wiadomość, że w są w drodze i jeśli od razu znajdą klucze Noah, będę z powrotem za dwadzieścia minut. Odpisał mu, że będzie czekał w domu Angeliny i dobrze by było, gdyby się pospieszyli, bo jest zmęczony.
     Było to jak najbardziej zgodne z prawdą. Pragnął położyć się wreszcie w wygodnym łóżku i przespać cały dzień, zanim na spokojnie znowu pogrąży się w myślach o relacji z Angeliną. 
     Usiadł na kanapie w salonie i, przeglądając media społecznościowe, czekał na kolejną wiadomość od Harrisona, że już czekają na niego na podjeździe..
     Kiedy próbował skupić się na wiadomościach na Twitterze, Angelina wyszła z łazienki. W długich spodniach od piżamy i szerokiej koszulce wyglądała na drobniejszą niż zawsze. Mokre włosy opadały jej na ramiona mocząc bluzkę i Holland miał ochotę podejść do niej i ją pocałować. 
     Nie zrobię tego, pomyślał. Nie chcę, żeby za bardzo się do mnie przywiązała.
     - Jak tam? - zapytał szybko, chcąc powiedzieć cokolwiek.
     - Nieźle - odparła. - Po prysznicu znacznie lepiej. - Uśmiechnęła się i usiadła obok niego.
     Zapadła krępująca cisza, co chyba nigdy im się jeszcze nie zdarzyło. 
     Tom wciąż trzymał w dłoni komórkę i udawał, że przegląda posty, a Angelina siedziała obok, wycierając włosy w ręcznik. 
     - Długo ich nie ma, prawda? - zagadnęła. 
     - Może nie mogą znaleźć tych kluczy? - podsunął. 
     Russo nie odpowiedziała, tylko wciąż wycierała włosy.
     Nie miał pojęcia, co mógłby powiedzieć. Wydawało mu się, że co by tylko nie wyszło z jego ust, byłoby dla niej jakimś sygnałem do tego, że chce porozmawiać o ich relacji, która stanęła teraz w miejscu. I to w dość dziwnym miejscu. Oboje przyznali, że są dla siebie atrakcyjni. Dodatkowo Angelina oświadczyła, że chciałaby, żeby było między nimi coś więcej. On natomiast nic na to nie odpowiedział, bo nie był do końca pewien, co do niej czuje.
     I znowu w głowie pojawiła się myśl, którą zasiał mu Harrison: musi ją pocałować, żeby wiedzieć, co dalej.
     Ale przypomniał sobie też słowa Noah: jeśli teraz Tom ją pocałuje, da jej znak, że chciałby się z nią związać. A nie był pewien, czy jest gotów na to, by Angelina tak się w nim zakochała, że mogłaby poświęcić dla niego życie.
     To było dla niego najtrudniejsze.
     Nigdy nie przypuszczał, że relacje międzyludzkie mogą być takie trudne.
     Kiedy tak siedzieli w niezręcznej ciszy, rozległ się dźwięk nadchodzącej wiadomości; to Haz dawał mu znać, że za pięć minut będą pod domem Angeliny.
     - Zbieram się - powiedział, podnosząc się z kanapy. - Chłopaki zaraz będą.
     Dziewczyna również wstała.
     Patrzyli na siebie przez chwilę i w ciągu tych kilku sekund Tom podjął decyzję.
     W ułamku sekundy ujął jej drobną twarz w dłonie i złożył na tych pełnych, malinowych ustach delikatny pocałunek.
     Trwało to może kilka sekund, ale dla niego wydłużyło się w godzinę, dwie, trzy... w nieskończoność. 
     Kiedy się od niej odsunął ujrzał zaróżowione wargi i policzki.
     I oczy, zdziwione i jednocześnie przepełnione takim szczęściem, że aż sam zdziwił się, że pocałunek drugiej osoby może wywołać taką reakcję. 
     Nie pamiętał, jak wyszedł z jej domu, jak wsiadł do samochodu i w jaki sposób znalazł się w łóżku. 
     W głowie wciąż krążyły mu tysiące myśli: co teraz? Czy ona od tej chwili będzie zachowywać się, jakby byli parą? Jak zareaguje na to, że będzie grał scenę pocałunku z Zendayą? Co, jeśli znowu dostanie histerii, kiedy zobaczy tę scenę? Jeśli to prawda, co mówił Noah, gotowa będzie nawet się zabić, gdy wpadnie w depresję. I najważniejsze: co się zmieniło, kiedy ją pocałował? Czy poczuł te "motylki w brzuchu"? Zakochał się w Angelinie Russo? A może to nic dla niego nie znaczyło? Przecież całował już wiele kobiet, powinien chyba odróżnić, kiedy się zakochuje. 
     Nie znalazł jednak odpowiedzi na żadne z tych pytań. Miał nadzieję, że przyszłość przyniesie mu je, choćby następnego dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz