czwartek, 19 listopada 2020

Jesteś jedyną, którą kocham [3]

Siedzenie w domu, kiedy to moje miejsce pracy zostało zamknięte z powodu obostrzeń, ma swoje plusy i minusy. Do plusów zdecydowanie mogę zaliczyć to, że mam przypływ motywacji do pisania; minusem jest jednak zbyt późne wstawanie i poczucie, że marnuję swój dzień, budząc się o 10:00 czy 11:00.

You're the one that I love

   - Szczerze mówiąc, nie wiem, co powiedzieć - odezwał się Holland, widząc, że Angelina oczekuje od niego jakiegoś komentarza. - Tak na świeżo chyba nie umiem skomentować tego obiektywnie...
     - No to skomentuj nieobiektywnie, jeśli łaska - powiedziała trochę zła. Na siebie, że spodziewała się jakiejś reakcji, sama nawet nie wiedziała jakiej; na niego, że sam z siebie nie powiedział nic, co mogłoby jakoś jej pomóc w poradzeniu sobie z sytuacją. 
     - Nie bądź zła - poprosił. - Pamiętaj, że jestem facetem, myślę inaczej niż ty. A myślę, że trochę cię poniosło z podejrzeniami, że twój facet zaraz rzuci się na inną laskę, bo w swojej pracy na planie filmowym, ma odegrać scenę pocałunku. Z drugiej jednak strony - dodał szybko, kiedy zobaczył, że Angelina chce coś powiedzieć. - Z drugiej strony, nie dziwię się, że takie podejrzenia wysnułaś, bo praca aktora jest trudna. Wiem po sobie. Jeśli masz odegrać scenę, w której całujesz się z piękną kobietą, to wiadomo, że zawsze coś może między wami zaiskrzyć.
     - Ale mnie pocieszyłeś - mruknęła. 
     - Chyba nie oczekiwałaś pocieszenia, a obiektywnej opinii. Taką ci dałem.
     - Wiem - przyznała. 
     Zapadła między nimi cisza, w której każde z nich myślało o tych słowach, które przed chwilą padły. Angelina wierzyła, że Tom mówi szczerze, przecież nie miał powodów do tego, by ją okłamywać, nie wyniósłby z tego żadnych korzyści. Chociaż się praktycznie nie znali, ona opowiedziała mu o swoim rozstaniu, a aktor wyraził tylko swoją opinię, na której jej przecież zależało. Robert, jeśliby był na jego miejscu, na pewno pomstowałby na Noah, chcąc pocieszyć Angelinę w sposób, przez który czułaby się jeszcze gorzej, bo krytykowałby mężczyznę, którego darzyła ogromnym uczuciem. Dziewczyna wiedziała, że Noah nie zdradziłby jej ani z Laną, ani z inną kobietą. Była tego pewna. Jednak nie mogła powstrzymać się wtedy od osądu, powiedziała to, co myślała i wyszło z tego jedno wielkie rozczarowanie. 
     Po tych kilku dniach, które spędziła na płaczu w poduszkę, doszła do wniosku, że razem z Noah dobrze postąpili, kończąc ten związek. Ani on, ani ona, nie byliby w stanie dalej żyć ze sobą, obok siebie, w tym samym domu, nie mając gdzieś z tyłu głowy tej kłótni, którą spowodowała. 
     Teraz doszła do tego, że nie potrafiłaby się związać z aktorem. Nie, jeśli nie pogodziłaby się z jego pracą.
     Tom natomiast rozważał w głowie cały ten absurd kłótni, do której doszło między Angeliną i jej facetem. Ona popełniła wielki błąd, że zarzuciła mu zdolność do zdrady, nie powinna tego robić, bo efektem tego - jak się sama przekonała - będzie brak zaufania do niej z jego strony. Czyżby była na tyle głupia, że nie przemyślała tego, co mu powiedziała? A może miała inne, przykre doświadczenia z mężczyznami, którzy źle ją potraktowali, przez co i ona źle traktowała Noah? Nie chciał już jej więcej wypytywać, widział, jaka jest zmęczona po imprezie i załamana z powodu rozstania z chłopakiem.
     - Spróbuj się teraz przespać - powiedział w końcu, nie poruszając na razie tematu, który mógłby ich poróżnić. Lepiej nie robić tego po alkoholu. - Możemy przejść na kanapę, jeśli już ci lepiej.
     Skinęła głową, po czym przeszli do salonu. 
     Na powrót ułożyli się na kanapie, Angelina bliżej łazienki, on z boku, by w razie czego móc pójść z nią, gdyby tego potrzebowała.

*

     Rano oboje wstali z potężnym bólem głowy i nie było opcji, że któreś z nich podniesie się z kanapy wcześniej niż po południu. W efekcie czego Angelina wstała rano tylko po to, by nakarmić kota i wypuścić go na dwór oraz podać Tomowi tabletkę na ból głowy, sama zażywając drugą. Aktor wstał dwie godziny później, by skorzystać z toalety, po czym wrócił na miejsce, nakrył głowę kocem i poszedł spać dalej, plecami odwrócony do Angeliny. 
     Russo na dobre obudziła się chwilę po trzeciej po południu, nadal z lekkim dyskomfortem żołądka, ale ulgą, którą przyniósł środek przeciwbólowy. Od razu sięgnęła po torebkę, wyjmując z niej komórkę; wiedziała, że ma kilka nieodebranych połączeń i wiadomości, zanim jeszcze włączyła telefon przyciskiem.

     3 nieodebrane połączenia od: TATA, ROBERT D. JR, NOAH

     Ojciec dzwonił do niej dwa razy, podobnie jak Robert, ale Noah próbował skontaktować się z nią tylko raz. Na widok ostatniego imienia serce zabiło jej trzy razy szybciej. Na razie jednak postanowiła zignorować nieodebrane połączenia, żeby nie budzić Toma, który cicho pochrapywał z Thorem obok; sprawdziła więc wiadomości tekstowe, których również dostała kilka. 

     Wiadomość od: TATA

KEVIN MÓWIŁ, ŻE PODRZUCIŁ CIĘ DO DOMU Z JAKIMŚ FACETEM. I TO NIE BYŁ NOAH. WIĘC KTO?

     Odpisz: 

SPOKOJNIE, POZNALIŚMY SIĘ NA PRZYJĘCIU, GRA SPIDER-MANA W TYM TWOIM NOWYM FILMIE. WSZYSTKO W PORZĄDKU, BYŁ BARDZO MIŁY, PRZENOCOWAŁAM GO.

     Wiadomość od: ROBERT D. JR

JAK TAM SIĘ SPISAŁ NASZ SPIDER-GOŚĆ? DZWONIŁEM, ALE PEWNIE JESZCZE NIE JESTEŚ W STANIE ROZMAWIAĆ. Z SUSAN JESTEŚMY JUŻ W DRODZE. ODEZWĘ SIĘ JAK WRÓCIMY. MAMY DO POGADANIA.

     Odpisz:

SPIDER-GOŚĆ JEST W PORZĄDKU. DOBRZE CIĘ ZASTĘPUJE. MOŻNA Z NIM POGADAĆ. CHYBA NAWET JEST ZABAWNIEJSZY OD CIEBIE. POZDRÓW SUSAN! DO ZOBACZENIA!

     Odpowiedź przyszła niemal od razu.

     Wiadomość od: ROBERT D. JR

WYPRASZAM SOBIE! JESTEM NIEZASTĄPIONY!

     Uśmiechnęła się sama do siebie, po czym przeszła do kolejnej wiadomości.

     Wiadomość od: NOAH

WIEM, ŻE TO ZA WCZEŚNIE NA ROZMOWĘ, ALE WCZORAJ WIDZIAŁEM, ŻE ROZMAWIAŁAŚ Z ROBEM I JAKIMŚ INNYM FACETEM. SPĘDZILIŚCIE RAZEM RESZTĘ WIECZORU, A POTEM OBOJE ZNIKNĘLIŚCIE. TO NIE JEST MOJA SPRAWA, ALE CHCIAŁBYM WIEDZIEĆ, CZY WSZYSTKO W PORZĄDKU.

     Żołądek jej się ścisnął ze złości i wyrzutów sumienia. Nie zdawała sobie sprawy, że Noah mógł ją wczoraj obserwować. Na pewno pomyślał sobie o niej najgorsze; że szybko sobie znalazła kogoś nowego, kiedy tak naprawdę usilnie próbowała o nim zapomnieć. Nie mogła zignorować tej wiadomości.

     Odpisz:

ŹLE TO WYGLĄDAŁO, ALE UWIERZ MI, ŻE TO NIE TO, CO MYŚLISZ. TOM JEST KOLEGĄ ROBERTA Z PLANU. DOTRZYMYWAŁ MI TOWARZYSTWA, BO ROB MUSIAŁ WYJŚĆ WCZEŚNIEJ. NIE CHCĘ, ŻEBYŚ POMYŚLAŁ SOBIE, ŻE ZNALAZŁAM SOBIE KOGOŚ NA TWOJE MIEJSCE, BO TO NIEPRAWDA. TO DLA MNIE ZA WCZEŚNIE. 

     Czekała na odpowiedź kilka minut, ale się nie doczekała, więc odłożyła komórkę. Przeszła do kuchni, by przygotować dla siebie i Toma gorącą herbatę. Wiedziała, że Brytyjczycy uwielbiają ten napój, toteż postanowiła takim poczęstować swojego gościa. Nie przygotowywała nic do jedzenia, była pewna, że on nic nie przełknie, a poza tym, sama nie miała na nic ochoty.
     Kiedy napój był już gotowy, podeszła z dużymi kubkami do kanapy, odstawiła je na niski stolik kawowy i spróbowała obudzić Toma.
     - Hej, wstawaj, przygotowałam ci herbatę - powiedziała cicho, a po chwili dostrzegła, że Holland otworzył oczy. 
     Od razu zauważył Thora i zaczął drapać go za uchem, co spotkało się z przyjemnym, cichym mruczeniem.
     - Herbata dobrze mi zrobi - przyznał Tom z zachrypniętym gardłem. - Jak się czujesz? - zapytał, ziewając i odbierając od Angeliny niebieski kubek.
     - Dobrze. Po tabletce nie boli mnie już głowa, chociaż na pewno nic nie przełknę. Nadal jest mi niedobrze. - Upiła łyk gorącej herbaty i narzuciła koc na stopy, podwijając je na kanapę. - Jeśli jesteś głodny, możemy coś zamówić. 
     - Nie, dzięki - odparł. - Mnie też coś ciąży na żołądku, ale nie będę wymiotować. - Rozejrzał się po pomieszczeniu. - Widziałaś mój telefon? - spytał.
     Dziewczyna pokręciła przecząco głową, a on rozejrzał się ponownie po pomieszczeniu, sięgnął pod poduszkę i wyciągnął poszukiwane urządzenie. Pociągnął łyk z kubka i sprawdził powiadomienia. On również miał kilka nieodebranych połączeń. Od brata i Roberta Downey Jr'a, a także wiadomości tekstowe od tych samych osób. Brat, o ósmej rano pytał, gdzie jest i śmiał się, że pewnie nieźle zabalował, a Robert pytał, czy z Angeliną wszystko w porządku i czy upewnił się, że bezpiecznie trafiła do domu, nie niepokojona więcej przez byłego chłopaka. Zaśmiał się w duchu, widząc pytanie Roberta o Angie i odpisał, że wszystko jest w porządku, a Noah nie widział więcej poprzedniego wieczoru.
     - Zadzwonię po kierowcę, żeby przywiózł mi jakieś ciuchy - poinformował Tom, wybierając numer w telefonie. Dziewczyna pokiwała głową na znak, że rozumie i spytała, czy chciałby dolewkę herbaty. - Poproszę - szepnął i zaczął rozmowę z kierowcą.

*

     Kierowca Brytyjczyka, Nicolas zjawił się tuż po czwartej po południu z małą torbą sportową. Wręczył ją Tomowi i grzecznie odmówił, kiedy Angelinie, kiedy ta zaproponowała mu kawę; postanowił poczekać na aktora w aucie. W tym czasie Tom przygotował się do wyjścia i po kilku minutach był gotowy.
     - Dziękuję za pożyczenie ubrań - powiedział chłopak. - Wrzuciłem je do kosza na pranie - dodał. 
     Stali naprzeciw siebie przy drzwiach wyjściowych, nie wiedząc, co mogą jeszcze sobie powiedzieć, chociaż jeszcze niedawno nie mieli z tym problemu.
     - Miło było cię poznać, Tom - powiedziała Angelina. - Nie sądziłam, że z zupełnie obcą osobą będzie mi się tak dobrze rozmawiało - uśmiechnęła się. 
     - Cieszę się, że mogłem jakoś pomóc. - Nie wiedząc, co jeszcze może powiedzieć, pochylił się w jej kierunku i złożył na jej policzku delikatny pocałunek. - Do zobaczenia.
     Udało jej się z siebie wydusić jedynie "do zobaczenia" i zamknęła drzwi za aktorem.
     Bez obecności drugiej osoby jej dom wydawał się pusty.
     Zupełnie jak jej serce. 

*

     Od pierwszego i ostatniego spotkania z Tomem Hollandem, Angelina nie miała z nim żadnego kontaktu. On nie zrobił pierwszego kroku w stronę nawiązania bliższej znajomości, więc dziewczyna tym bardziej nie chciała się narzucać. Zresztą, pewnie albo miał dużo pracy, albo wręcz przeciwnie: zrobił sobie wolne od pracy. Na jego miejscu zapewne zrobiłaby podobnie, w końcu parę miesięcy nagrywania filmu każdego kiedyś zmęczą, nawet najwytrwalszego aktora. 
     Dobry kontakt miała z Robertem Downey Jr'em. Z nim rozmawiała co najmniej dwa razy w tygodniu, nawet pierwsza wybierała numer aktora, żeby następnym razem nie miał pretensji o to, że zawsze on pierwszy się odzywa. Robert wrócił ze swojej wycieczki z żoną po dwóch tygodniach, więc trochę podróż im się przedłużyła, ale oboje wrócili bardzo zadowoleni. Russo umówiła się z aktorem na spotkanie, żeby wreszcie móc porozmawiać, jednak nie ustalili konkretnej daty. 
     Noah nie odezwał się do niej odkąd wysłała mu odpowiedź na SMSa, co ją trochę dziwiło, bo myślała, że napisał wiadomość w jakimś konkretnym celu, na przykład chciałby się z nią pogodzić, choć tak naprawdę nie byli pokłóceni. Czekała więc na kolejny krok z jego strony, sama nie zamierzała wyciągać do niego ręki, ponieważ nie tyle się bała, co była pewna, że Noah - jeśli będzie potrzebował nawiązać z nią kontakt - zrobi to jako pierwszy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz